Rosjanie mają problem. Szukają ich nawet Białorusini

Policja z Białorusi zaczęła kontrolować lotnisko w Mińsku. Szukają tam... Rosjan, którzy uciekli ze swojego kraju, aby nie odbyć służby wojskowej. Oba kraje ściśle współpracują ze sobą od wielu lat.

Rosjanie mają problem. Szukają ich nawet Białorusini
Rosjanie mają problem. Szukają ich nawet Białorusini (Twitter)

Rosjanie masowo otrzymują wezwania do wojska. Według OWD-Info, organizacji pozarządowej monitorującej protesty w Rosji, wezwania wręczano także uczestnikom antywojennych protestów. Część potencjalnych "poborowych" próbuje wyjechać z kraju, zanim będzie za późno.

Długie kolejki Rosjan szukających ucieczki przed mobilizacją ogłoszoną przez prezydenta Władimira Putina utworzyły się na granicach lądowych niemal każdego kraju sąsiadującego z Rosją. Tylko w środę do Finlandii przybyło ponad 4,8 tys. Rosjan w porównaniu z 3,1 tys. tydzień wcześniej. Na Południowym Kaukazie naoczni świadkowie twierdzili, że granica rosyjsko-gruzińska zakorkowała się z powodu nadmiernego ruchu.

Niektórzy Rosjanie zaczęli uciekać także do Białorusi, co jednak nie okazało się dobrym pomysłem. Jak informuje Deutsche Welle, policja z Białorusi zaczęła kontrolować lotnisko w Mińsku. Szukają tam Rosjan, którzy uciekli ze swojego kraju, aby nie odbyć służby wojskowej.

Białoruskie organy ścigania ściśle współpracują z Rosją i tropią mężczyzn, którzy uciekli przed powszechną mobilizacją.

Od czasu wycofania się Rosji z obwodu charkowskiego na początku tego miesiąca nasilały się wezwania czołowych polityków do mobilizacji. Do tej pory Kreml opierał się tym wezwaniom, zamiast tego uciekając się do rekrutacji więźniów, oferując wysokie pensje za krótkoterminowe kontrakty wojskowe i tworząc lokalne pułki w celu zwiększenia liczby żołnierzy. Sytuacja jest jednak dla Rosji na tyle zła, że Władimir Putin podjął decyzję o częściowej mobilizacji.

Białoruś pomaga Rosji

Przypomnijmy, że 24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę m.in. z terytorium Białorusi. Z terenów należących do Białorusi Rosjanie dokonywali też ataków rakietowych przeciwko celom w Ukrainie.

Prezydent Aleksander Łukaszenka wielokrotnie deklarował, że białoruscy żołnierze nie wezmą udziału w działaniach zbrojnych w Ukrainie. Popiera jednak Władimira Putina i winą za konflikt obarczył państwa Zachodu.

Zobacz także: Polski weteran z Iraku: "Rosjan nie stać na mobilizację powszechną"
Autor: JAR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić