aktualizacja 

Rosjanin był pewny, że zginie. Zobaczcie, jak zareagował na wodę

Rosyjski żołnierz trafił w ręce Ukraińców i był przekonany, że ci zamierzają go zabić. Gdy został potraktowany jak człowiek, zaczął opowiadać o warunkach, które panują w armii Władimira Putina. I bardzo się wzruszył, gdy dostał butelkę wody od Ukraińców, choć spodziewał się z ich strony najgorszego.

Rosjanin był pewny, że zginie. Zobaczcie, jak zareagował na wodę
Rosyjski żołnierz wzruszył się, gdy dostał butelkę wody od Ukraińców (Telegram)

Rosyjski żołnierz trafił w ręce Sił Zbrojnych Ukrainy. To się zdarza notorycznie, na froncie nie ma dnia, by jedna strona nie wzięła do niewoli przeciwników. Sęk w tym, że obie traktują jeńców zgoła odmiennie. Ukraińcy nie robią im krzywdy, zamykają w obozach jenieckich i respektują ich prawa. Rosjanie wprost przeciwnie.

Dlatego tak bardzo żołnierz z Rosji, schwytany przez Ukraińców, zdziwił się warunkami w niewoli. Był pewien, że zostanie rozstrzelany i że Ukraińcy sobie z niego drwią, bo i tak mają zamiar go zabić. Jest zdenerwowany, niepewny, czeka na to, co wydaje mu się nieuniknione. I nagle dostaje od wrogów butelkę z wodą. Jego reakcja wprost zadziwia.

Rosjanin nie kryje zaskoczenia i radości. W pewnym momencie zaczyna się śmiać.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rosjanie zmierzali na front. Nagle z ich T-72 nic nie zostało

Ciężko mu było w ogóle uwierzyć, że Ukraińcy nie zamierzają go skrzywdzić i że traktują go lepiej, niż koledzy z Rosji oraz dowódcy armii Władimira Putina. Żołnierze ZSU zapewniają, że nie stanie mu się krzywda i że "wszystko będzie dobrze". Gdy przekonał się, że go nie okłamują i nie zabiją go, zaczyna się rozmowa.

Zaczyna opowiadać o warunkach w rosyjskim wojsku. "Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie" - upewnia się jeszcze. "Nic ci tutaj nie grozi, będziesz żył" - odpierają żołnierze ukraińskiej armii. Rosjanin aż głęboko odetchnął w reakcji na te słowa.

"W naszej armii nie ma szacunku dla życia żołnierzy, nie ma szacunku dla nas. Nasz dowódca groził, że nas zabije, jeśli nie pójdziemy do ataku. Każdemu to powtarzał" - opowiada Rosjanin.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Dowódcy za nic mają ich życie i zdrowie, a armia nie potrafi zadbać nawet o podstawowe wyposażenie. Rosjanin przyznał, że musiał sobie sam kupić hełm, dostał w przydziale mundur oraz naszywki z literką "Z", a chroniącego głowę hełmu już nie.

Brakuje sprzętu, żołnierze są zdemotywowani i fatalnie wyszkoleni. A dowódcy ślą ich w bój na rzeź, bo wierzą, że tzw. "mięsne szturmy" dadzą na froncie sukces. Dokładnie, jak w trakcie II wojny światowej.

W rosyjskiej armii są dziesiątki czy nawet setki takich "ochotników". Biednych, chcących zarobić. Rosjanie obiecują wszak 195 000 rubli (około 2000 dolarów) miesięcznie żołdu. Do tego różne prezenty i szansę na lepsze jutro. Sęk w tym, że to wszystko kłamstwa i że armia o swoich ludzi nie dba. Tak na froncie, jak później w kraju.

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić