Halina Mlynkowa i Leszek Wrona byli jedną z piękniejszych par polskiego show-biznesu. Wokalistka wyszła za czeskiego milionera w 2015 roku w walentynki. Miało to podkreślić wyjątkowość tej relacji
Do niedawna wszyscy byli pewni, że obojgu żyje się, jak w raju. Niestety prawda okazała się inna. Małżeństwo zdecydowało się na rozwód, a w mediach pojawia się coraz więcej gorzkich doniesień.
Najnowsze plotki mówią o podziale majątku. Wielu myślało, że Mlynkowa będzie walczyć o więcej. Nic bardziej mylnego.
Według doniesień Super Expressu, para miała podpisaną intercyzę. Inne źródła z kolei mówią, że wokalistce zależało na jak najszybszym rozstaniu.
"Flesz" podał informacje, którymi miała podzielić się znajoma pary. Wynika z nich, że Młynkowa nie pojawiła się na rozprawie rozwodowej, a w jej imieniu wystąpił jej prawnik.
Wokalistka nie chciała podobno spotkać się z byłym już mężem. Kilka tygodni temu Leszek Wronka w najnowszej produkcji muzycznej "rozliczył się" z byłą małżonką.
Odeszłaś, zabrałaś dwie lampy i fotel (...). Byłaś gwiazdą nie żoną, wspólne marzenia zamieniłaś w hotel - mówi tekst najnowszej piosenki Wronki pt. "Kochałaś na niby".
Jednak na artystyczne "rozliczenie się" z przeszłością ze strony Mlynkowej nie ma co liczyć. "Flesz" podaje, że znajoma wokalistki przyznała, że była żona Wronki nie ma zamiaru uwzględniać czeskiego milionera w swoich utworach.
Byli małżonkowie nie podadzą też oficjalnego powodu rozstania. Rozwód otrzymali jednak na pierwszej rozprawie. Mlynkowa zajęła się teraz wspieraniem akcji dotyczącej pomocy kobietom dotkniętych przemocą domową.