Rurociąg Przyjaźń znów działa. Słowacja i Węgry potwierdzają
Po przerwie spowodowanej atakami dronów, dostawy rosyjskiej ropy naftowej do Węgier i Słowacji zostały wznowione. Rurociąg Przyjaźń znów działa.
Najważniejsze informacje
- Dostawy ropy naftowej do Węgier i Słowacji zostały wznowione.
- Przerwa była spowodowana atakami ukraińskich dronów.
- Rurociąg Przyjaźń jest kluczowy dla obu krajów.
Rosyjska ropa naftowa ponownie płynie do Węgier i Słowacji rurociągiem Przyjaźń. Przerwa w dostawach była wynikiem ataków ukraińskich dronów na przepompownie w obwodzie briańskim i tambowskim. Informacje o wznowieniu przesyłu potwierdziły władze obu krajów.
Przepływ ropy naftowej na Słowację jest obecnie standardowy – przekazała w oświadczeniu słowacka ministra gospodarki Denisa Sakova, cytowana przez Polską Agencję Prasową.
Z kolei węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto podziękował rosyjskiemu wiceministrowi energetyki Pawłowi Sorokinowi za szybką naprawę szkód.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niezidentyfikowany obiekt spadł i eksplodował w woj. lubelskim. Jest głos z rządu
Rurociąg Przyjaźń jest kluczowym kanałem dostaw ropy dla Węgier i Słowacji. W przeciwieństwie do wielu krajów Unii Europejskiej te dwa państwa nadal w dużym stopniu polegają na rosyjskiej energii. Większość importowanej przez nie ropy pochodzi właśnie z tego rurociągu.
Kontekst geopolityczny
Ukraina nasiliła ataki na rosyjską infrastrukturę energetyczną, co jest częścią szerszej strategii osłabiania finansowania działań wojennych Kremla. Sprzedaż ropy i gazu stanowi znaczną część wpływów do rosyjskiego budżetu.
Po ataku minister spraw zagranicznych Węgier, zwracając się do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, napisał też na X, że Budapeszt "od 3,5 roku opowiada się za zawieszeniem broni i rozmowami pokojowymi, a Ukraina byłaby w lepszej sytuacji, gdyby prezydent Zełenski zrobił to samo".
Na odpowiedź strony ukraińskiej nie trzeba było długo czekać. - Swoje skargi i groźby w sprawie dostaw rosyjskiej ropy naftowej dla Węgier kierujcie do przyjaciół w Moskwie — oświadczył w poniedziałek szef MSZ Ukrainy Andrij Sybiha. Przypomniał również, że to Rosja zaczęła wojnę i to Kreml nie chce jej zakończyć.