aktualizacja 

Są wyniki badania krwi Sandy M. To znana torunianka

43

Są nowe informacje na temat wypadku, do którego doszło w Toruniu w ubiegłoroczne mikołajki. Znana torunianka, Sandra M. wjechała wówczas swoim autem w salon urody. Prokuratura ujawniła właśnie, w jakim stanie była dawna Miss Startu PGE Ekstraligi.

Są wyniki badania krwi Sandy M. To znana torunianka
Auto wjechało w salon (Facebook, KM PSP Toruń)

O zdarzeniu w Toruniu zrobiło się głośno w grudniu 2022 roku. To właśnie w Mikołajki kierująca samochodem osobowym wjechała w witrynę salonu urody. Na szczęście w wyniku wypadku nikt nie został poszkodowany, jednak zniszczenia w lokalu były ogromne. Sprawczyni wypadku odmówiła badania alkomatem. Trafiła do szpitala psychiatrycznego, skąd później wróciła do domu.

Niedługo po wypadku okazało się, że sprawczynią była Sandra M. Młoda kobieta była dobrze znana torunianom, zwłaszcza tym którzy interesują się żużlem. 30-latka przez wiele lat była podprowadzającą Apatora Toruń. Później zaczęła pomagać innym klubom.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Trzęsienie ziemi w Turcji. "Największa tragedia ostatnich lat"

24 lutego Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód przedstawiła nowe fakty w sprawie. Prokurator Andrzej Kukawski przekazał "Nowościom", że Sandra M. była nietrzeźwa w momencie zatrzymania. Badanie krwi wykazało w jej organizmie 1,38 promila alkoholu. 30-latce grozi kara nawet dwóch lat pozbawienia wolności.

Nie ma lekarskich przeciwwskazań, by postawić 30-latce przygotowany zarzut. Na razie nie zostało to jednak poczynione. Nie wiadomo z jakiego powodu. Niedługo po wypadku głos w sprawie zabrała matka Sandry M. W rozmowie z "Nowościami" przyznała, że niedługo wcześniej jej córka przeszła załamanie nerwowe po rozstaniu z wieloletnim narzeczonym. W dzień wypadku 30-latka miała zachowywać się nieracjonalnie.

We wtorek, 6 grudnia, córka alarmowała mnie, że ktoś jej i rodzinie grozi przez internet. Pojechałyśmy na policję. Tutaj wezwano pogotowie. Medycy powiedzieli, że córka ma urojenia i że powinna trafić do psychiatry (...) Niestety, gdy po południu córka przyjechała do mnie do pracy, znów zachowywała się całkowicie nieracjonalnie. Zabrałam jej kluczyki do samochodu, ale miała drugie. Wybiegła… - powiedziała matka "Nowościom".
Autor: GGG
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić