Sensacyjne odkrycie na niemieckim polu. Nie powinno tam być
Na polu nieopodal niemieckiego Lipska znaleziono drobną, dwugramową monetę z czasów celtyckich. To sensacyjne odkrycie, bo podważa powszechny dotąd pogląd o izolacji terenów centralnej i wschodniej Europy w epoce żelaza. Specjaliści twierdzą, że monety nie powinno być w Niemczech.
Sprawę sensacyjnego odkrycia opisuje "Focus". Na polu nieopodal niemieckiego Lipska znaleziono drobną, dwugramową monetę. Znalezisko datowane jest na III wiek p.n.e., czyli czasy epoki celtyckiej.
Miasto, które zniknęło. Tam toczy się akcja bestsellerowej powieści
Dziennikarze "Focusa" wskazują, że znaleziona moneta to tzw. regenbogenschüsselchen, czyli "tęczowa czarka". Legenda mówi, że tego typu monety znajdują się tam, gdzie kończy się tęcza, stąd nazwa niewielkiego przedmiotu. Niewielki nominał był wybijany przez Celtów i używany do celów handlowych.
Na monecie można zobaczyć wizerunek zwierzęcia (najprawdopodobniej jelenia) i szyję, gwiazdę oraz charakterystyczną kulę. Na monecie nie ma bardzo widocznych śladów zużycia. Wynika z tego, że ten konkretny egzemplarz nie był raczej używany jako środek płatniczych.
O czym świadczy fakt, że na terenie Saksonii znaleziono monetę, której teoretycznie nie powinno być w tej części Europy? Według archeologów cytowanych przez dziennikarzy "Focusa", to dowód na to, że "miejscowe społeczności rolnicze utrzymywały kontakty ze światem zewnętrznym na skalę, o jakiej wcześniej nie śniło się archeologom". Odkrycie burzy mit o zacofaniu i izolowaniu centralnej części Starego Kontynentu w czasach celtyckich.
Aktualnie moneta wystawiona jest w muzeum w Dreźnie. Jest analizowana przez zespół pod przewodnictwem Reginy Smolnik, archeolog z regionu Saksonii. Badacze planują dokładnie przeanalizować m.in. skład monety m.in. pod kątem obecności złota.