Skandal na Podlasiu. Ksiądz pokazał uczniom pornografię?
W Korycinie (woj. podlaskie) trwa śledztwo dotyczące rzekomego pokazywania pornografii przez księdza uczniom. Duchowny zaprzecza oskarżeniom, twierdząc, że działał zgodnie z procedurami. O sprawie poinformowała białostocka "Gazeta Wyborcza".
Najważniejsze informacje
- Ksiądz z Korycina miał pokazać pornografię uczniom.
- Duchowny twierdzi, że zgłosił incydent zgodnie z procedurami.
- Policja prowadzi śledztwo w sprawie.
Śledztwo w Korycinie
W podlaskim Korycinie trwa śledztwo dotyczące incydentu w Szkole Podstawowej im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego. Ksiądz został oskarżany o pokazywanie uczniom materiałów pornograficznych. Jak donosi "Gazeta Wyborcza", duchowny stanowczo zaprzecza tym zarzutom.
Według relacji, jeden z uczniów siódmej klasy miał oglądać pornografię na telefonie, co zostało zgłoszone księdzu. - Nastolatek oglądał filmik pornograficzny, drugi tę sytuację nagrał i opublikował filmik na internetowej grupie. Trzeci z chłopaków udostępnił filmik księdzu, nauczycielowi religii. Duchowny powiadomił o sprawie pedagożkę szkolną, a pedagożka policję - przekazała "Gazecie Wyborczej" kom. Marta Rodzik z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Łoś biegał po centrum Bydgoszczy. Nie było łatwo go złapać
"Ksiądz na lekcji po otrzymaniu materiałów pornograficznych miał pokazać je całej klasie. Myślę, że to przestępstwo, które zostało przez szkołę zamiecione pod dywan" - przekazał czytelnik do redakcji "Gazety Wyborczej".
Pornografia w korycińskiej szkole
Dyrektor szkoły Adam Bojarzyński, w oświadczeniu dla "GW" podkreślił, że szkoła podjęła wszystkie niezbędne kroki prawne. Zaznaczył, że nie ma dowodów na to, że ksiądz prezentował materiały pornograficzne uczniom. Szkoła prowadzi również działania edukacyjne dotyczące bezpiecznego korzystania z technologii.
Ksiądz, który jest w centrum kontrowersji, twierdzi, że został niesłusznie oskarżony. "Zareagowałem prawidłowo na deprawację moralną dzieci w szkole, a jeden uczeń mnie pomówił, że to ja deprawuję dzieci, pokazując im pornografię. A tak nie było" - napisał ksiądz w wiadomości SMS do redakcji białostockiej "GW".
Postępowanie prowadzone przez policję znajduje się na początkowym etapie. Najprawdopodobniej ma ono na celu również ustalenie, czy duchowny przekazywał uczniom treści o charakterze pornograficznym. Jak donosi "Gazeta Wyborcza", ksiądz utrzymuje, że uczeń, który oskarżył go o takie działanie, przeprosił go za swoje słowa.