Skandal w Tatrach. Nagle zaczął zrzucać kamienie
Na profilu Tatromaniak pojawiła się relacja ze skandalicznego zdarzenia w Tatrach. Jeden z turystów zachował się w skrajnie nieodpowiedzialny sposób. Obok takich wybryków trudno przejść obojętnie.
Profil "Tatromaniak" regularnie przekazuje rozmaite raporty z gór. Tym razem nagłośniono historię od pana Kamila. W sobotę (20 września) mężczyzna utknął w kolejce do zejścia Kobylarzowym Żlebem z Małołączniaka.
Przy tej okazji doświadczył skandalicznego zachowania jednego z turystów.
Dodatkową atrakcją był mężczyzna, który postanowił ominąć na bezczelnego całą kolejkę, zrzucając kamienie na ludzi poniżej. O mało nie dostał w twarz od kilku osób - podkreślił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Coraz częściej wybierają Zakopane. Policjant mówi, kiedy muszą interweniować
"Tatromaniak" zaznaczył natomiast w komentarzach, że "przy tej liczbie osób próba schodzenia poza szlakiem i zrzucanie kamieni to pokaz skrajnej głupoty i mówiąc wprost narażanie życia innych".
"To już się staje mało zabawne i na pewno mało bezpieczne.", "To jest chore.", "Porażka.", "Na Giewoncie też byli tacy, szybko, szybko do zejścia poza szlakiem, a kamienie leciały w dół.", "Dla tego, co zrzucił kamienie, zatrzymanie obywatelskie i policja.", "Ludzie, czyście powariowali?!", "Coś jest absolutnie nie tak." - czytamy pod zdjęciem.
Małołączniak - najważniejsze informacje
Małołączniak to szczyt w Tatrach Zachodnich o wysokości 2096 m n.p.m., wchodzący w skład pasma Czerwonych Wierchów. Leży pomiędzy Kopą Kondracką a Krzesanicą, tworząc wraz z nimi charakterystyczny fragment grani. Wierzchołek góruje nad trzema dolinami: Małej Łąki, Kościeliską i Cichą, a jego nazwa pochodzi właśnie od Doliny Małej Łąki.
Wejście na Małołączniak nie należy do technicznie najtrudniejszych w Tatrach, choć podejście Kobylarzowym Żlebem wymaga pokonania odcinka z łańcuchami. Trasa nagradza jednak pięknymi panoramami – ze szczytu rozciąga się widok na całą grań Czerwonych Wierchów oraz na pobliskie szczyty, takie jak Giewont czy Kominiarski Wierch.