Śmierć 14-latki z Andrychowa. Co mogła zrobić policja?

Po śmierci 14-letniej Natalii z Andrychowa rodzą się pytania czy policja przyjmując zgłoszenie od ojca dziewczynki postąpiła zgodnie z procedurami. O to, jak powinny przebiegać działania służb w podobnych przypadkach, w rozmowie z dziennikarzami Gazety Wyborczej opowiedziała Izabela Jezierska-Świergiel z Fundacji Itaka.

14 - letnia Natalia z Andrychowa leżała kilka godzin nieprzytomna na ulicy w centrum miasta. 14 - letnia Natalia z Andrychowa leżała kilka godzin nieprzytomna na ulicy w centrum miasta.
Źródło zdjęć: © PAP | Art Service

O tragedii z Andrychowa od kilku dni mówi cała Polska. 14-letnia Natalia wyszła z domu we wtorek, 28 listopada około godz. 8 rano. Poczuła się źle w drodze na przystanek autobusowy i zadzwoniła do ojca.

Zaniepokojony informacją od córki mężczyzna, skontaktował się z policją. Zgłosił, że córka zasłabła i twierdzi, że nie wie gdzie jest. Kilka godzin później nieprzytomną dziewczynkę odnalazł przyjaciel rodziny, jej życia nie udało się już uratować.

Na pytania o to, co mogła zrobić policja odpowiedziała Izabela Jezierska-Świergiel z Fundacji Itaka. Organizacja od lat zajmuje się poszukiwaniem zaginionych osób. Jak podaje jej przedstawicielka w rozmowie z Gazeta Wyborczą, istnieją trzy poziomy poszukiwań osób zaginionych, jasno określając działania policji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Child Alert

"Poziom pierwszy jest ogłaszany, gdy zaginięcie może stanowić zagrożenie dla życia" - tłumaczy ekspertka i dodaje, że właśnie ta procedura mogła mieć zastosowanie w przypadku zgłoszenia zrobionego przez ojca Natalii.

Pierwszy poziom powinien być ogłaszany także wtedy, gdy osoba zaginęła "w warunkach atmosferycznych zagrażających jej życiu w przypadku niezwłocznego nieodnalezienia" - wyjaśnia na łamach GW.

Podkreśla też, że działania policji w tym wypadku powinny zostać podjęte natychmiast.

Zagraniczne filmy i seriale utrwaliły w nas przekonanie, że trzeba czekać 48 godzin od zaginięcia do zgłoszenia sprawy na policję. To nieprawda. Nie ma i nigdy nie było w Polsce przepisu, który określałby czas, który musi minąć od zaginięcia - podkreśla Izabela Jezierska-Świergiel
Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Burza wokół reklamy piwa ze św. Mikołajem. "To jest nieetyczne"
Burza wokół reklamy piwa ze św. Mikołajem. "To jest nieetyczne"
Afera wokół SFP. Wydali na alkohol prawie 1 mln 245 tys. zł
Afera wokół SFP. Wydali na alkohol prawie 1 mln 245 tys. zł
Uciekał przez policjantami. Wbiegł na zbiornik wodny. Lód się załamał
Uciekał przez policjantami. Wbiegł na zbiornik wodny. Lód się załamał
56-latka myślała, że poznała marynarza. Straciła 400 tys. zł
56-latka myślała, że poznała marynarza. Straciła 400 tys. zł
Sprawa Krzysztofa Kononowicza została umorzona
Sprawa Krzysztofa Kononowicza została umorzona
Zima da nam się we znaki. Na termometrach nawet minus 17 st. C
Zima da nam się we znaki. Na termometrach nawet minus 17 st. C
Eksperci o zakończeniu wojny w Ukrainie w 2026 r. Małe szanse
Eksperci o zakończeniu wojny w Ukrainie w 2026 r. Małe szanse
-14 st. C. Ruszył nad Morskie Oko. Ludzie przecierają oczy
-14 st. C. Ruszył nad Morskie Oko. Ludzie przecierają oczy
Zaginiona Polka w Londynie. Co się stało z Angeliką Drewicz?
Zaginiona Polka w Londynie. Co się stało z Angeliką Drewicz?
Aż zrobił zdjęcie. Zaskoczenie przy kasie samoobsługowej w Biedronce
Aż zrobił zdjęcie. Zaskoczenie przy kasie samoobsługowej w Biedronce
Szybka sałatka z tortellini. Idealna na sylwestra
Szybka sałatka z tortellini. Idealna na sylwestra
Wykonała najgorszą renowację obrazu. Nie żyje Cecilia Giménez
Wykonała najgorszą renowację obrazu. Nie żyje Cecilia Giménez