Sopot: psy uwięzione w nagrzanym samochodzie. Przeraźliwy dźwięk

12

W środę, 5 lipca, termometry w Sopocie wskazywały około 26 stopni Celsjusza. Mimo to, właściciel zostawił dwa psy w rozgrzanym i zamkniętym samochodzie. Zwierzęta spędziły tam co najmniej osiem godzin. Nie miały wody i jedzenia, były natomiast przypięte smyczami przytrzaśniętymi klapą bagażnika.

Sopot: psy uwięzione w nagrzanym samochodzie. Przeraźliwy dźwięk
Psy spędziły w rozgrzanej ''pułapce'' osiem godzin (KWP Gdańsk)

Na terenie kempingu dostrzeżono dwa psy zamknięte w rozgrzanym samochodzie. A ponieważ pracownicy kempingu nie mogli skontaktować się z właścicielem pojazdu, zauważyli natomiast, że — choć czas mija — nikt nie wraca, żeby wypuścić zwierzęta, około godz. 14.00 zaalarmowali policję.

Co prawda auto zostało zaparkowane w cieniu, miało również zasłonięte okna (tylne okno zostało uchylone na około 1,5 centymetra). Ale, mimo upału, psy spędziły w samochodzie co najmniej osiem godzin. Nie miały ani picia, ani jedzenia. W dodatku były przypięte smyczami, które przytrzasnął bagażnik.

Gdy policjanci podeszli do samochodu, usłyszeli skamlenie i mocne sapanie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Na ratunek Karpatom! Aktywiści zwracają uwagę na poważny problem
Na zewnątrz było gorąco i panowała temperatura około 26 stopni Celsjusza. Dlatego w trosce o zwierzęta policjanci obniżyli uchyloną szybę i dostali się do środka auta. Zauważyli też, że psy nie mogą wyjść same. Jak się okazało, były przypięte smyczami i przytrzaśnięte bagażnikiem (...) — relacjonowała podkomisarz Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie, cytowana przez Radio Szczecin.

Właściciel psów został przesłuchany

Goście przebywający na kampingu dali pieskom wodę. Następnie zwierzęta zabrano do weterynarza.

Po wizycie zaopiekowała się nimi rodzina jednego z interweniujących policjantów. Jak można zaobserwować na zdjęciach udostępnionych przez policję, pieski były bardzo wdzięczne za pomoc.

Policjanci namierzyli nieodpowiedzialnego właściciela psów. Jak się okazało, to 52-letni mieszkaniec województwa świętokrzyskiego. Mężczyzna został już przesłuchany w sopockiej komendzie.

Jeżeli zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wykaże, że swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem właściciel samochodu naraził psy na bezpośrednie zagrożenie utraty życia lub zdrowia, naruszając przepisy ustawy o ochronie zwierząt, grozić mu może kara grzywny, ograniczenia wolności albo do 2 lat pozbawienia wolności — poinformowano w komunikacie KWP Gdańsk.

''Nie bądźmy obojętni! Gdy zauważymy zwierzę znajdujące się w sytuacji zagrażającej jego życiu lub zdrowiu poinformujmy policjantów dzwoniąc na numer 112'' — apelują mundurowi.

Autor: APOL
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić