Spór o 800 plus. Matka ma zwrócić 17 tys. zł do ZUS-u
W Gliwicach matka dwojga dzieci została zobowiązana do zwrotu 17 tys. zł z programu 800 plus. Decyzja zapadła na skutek roszczeń jej byłego męża, choć to ona była pierwotnie uprawniona do pobierania świadczenia. Sprawę nagłośniła redakcja "Interwencji" Polsatu.
W Gliwicach doszło do głośnej i budzącej emocje sytuacji związanej z programem 800 plus. Zakład Ubezpieczeń Społecznych zażądał od pani Barbary - matki dwójki dzieci - zwrotu około 17 tysięcy złotych świadczeń otrzymanych w latach 2022 i 2023. Kobieta pobierała pieniądze zgodnie z decyzją sądu po rozwodzie w 2021 roku. Jak informuje "Interwencja", to właśnie wyrok sądowy miał być podstawą przyznania wsparcia.
Prowadzą agroturystykę na Mazurach. Oto czym się zajmują
Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach i to on uznał roszczenia byłego męża pani Barbary. Choć w orzeczeniu nie wskazano opieki naprzemiennej, sąd stwierdził, że sposób sprawowania opieki był "porównywalny", co wystarczyło do podważenia wcześniejszych decyzji ZUS.
Konsekwencje spadły jednak nie na urzędników, lecz na matkę. ZUS, mimo że sam przyznał jej świadczenia, domaga się teraz ich zwrotu. - Jeżeli ZUS wydał decyzję, prezes ZUS ją podtrzymał, to ja ufałam tej decyzji i wydatkowałam te środki w pełni, nie odkładałam - mówiła pani Barbara w rozmowie z "Interwencją". ZUS tłumaczył, że nie ma innego wyjścia, bo musi działać zgodnie z obowiązującym prawem.
ZUS wypłacił właściwie świadczenie, ponieważ w tym wyroku, który był dołączony do wniosku o świadczenie wychowacze, nie było wskazania, że jest orzeczona opieka naprzemienna, nie było takiego sformułowania, dlatego przyznaliśmy świadczenie matce - wyjaśnia Beata Kopczyńska, regionalny rzecznik prasowy ZUS w województwie śląskim w rozmowie z "Interwencją".
Były mąż pani Barbary, pan Grzegorz, komentuje, że sytuacja jest przejawem nadgorliwości instytucji, która - jego zdaniem - powinna wziąć odpowiedzialność za własne błędy, zamiast obarczać nimi rodzinę. Podkreśla również, że wszelkie zmiany dotyczące opieki nad dziećmi były regularnie zgłaszane do urzędu.
Pani Barbara obawia się teraz, że spór o świadczenia może przenieść się także na kolejne lata. Dla rodziny, której finanse są już mocno obciążone, taki zwrot pieniędzy oznacza poważne trudności.