Spór Rosji i Czech coraz silniejszy. Co będzie dalej?
Wydalenia dyplomatów, próby zabójstw, wybuch składu amunicji... Na linii Czechy - Rosja iskrzy coraz mocniej. W ciągu półtora tygodnia doszło do obustronnego wyrzucania dyplomatów, teraz sytuacja się zaostrza. Dlaczego tak się dzieje i co może się jeszcze wydarzyć?
Aby zrozumieć, co dzieje się na linii Czechy - Rosja trzeba cofnąć się o siedem lat. W październiku i grudniu, w maleńkich Vrbeticach na południowym wschodzie kraju doszło do dwóch eksplozji w składzie amunicji.
Zginęły dwie osoby, w powietrze wyleciało 120 ton amunicji. Śledztwo trwało długo. W sobotę, po siedmiu latach, premier Czech Andrej Babis poinformował, że za wybuchy odpowiedzialne są rosyjskie służby specjalne.
Miejsce wybuchu składu amunicji
Wywołało to bardzo gwałtowną reakcję łańcuchową. Najpierw Czechy wydaliły 18 dyplomatów rosyjskich. W odpowiedzi Rosja zdecydowała o wyrzuceniu 20 pracowników ambasady Czech. Spór zaostrza się.
Czytaj też: Tysiące Rosjan na ulicach. "Precz z Putinem"
Putin zrobił ruch przeciw Ukrainie. Były szef MSZ: "Są 3 scenariusze"
Znajome twarze z GRU
Ale cała historia ma o wiele więcej podtekstów i smaczków. Za atak mieli np. odpowiadać dwaj rosyjscy oficerowie GRU (wywiadu wojskowego Federacji Rosyjskiej): Anatolij Czepiga i Aleksandr Miszkin. To ci sami oficerowie GRU, którzy odpowiedzialni są za próbę otrucia Sergieja Skripala w Wielkiej Brytanii, w 2018 r. Pisaliśmy o tym w artykule Szukają rosyjskich agentów. Te dwie twarze już gdzieś widzieliśmy
Według czeskiego portalu Aktualne, w wybuchu wysadzono broń i amunicję, należącą do Emiljana Gebrewa. To bułgarski handlarz bronią, który sprzedawał uzbrojenie Ukrainie. Gebrew w 2015 r. został... otruty nowiczokiem. Miał tego dokonać Denis Sergiejew, oficer GRU, współpracujący później z Czepigą i Miszkinem przy nieudanej próbie zabójstwa Skripala w brytyjskim Salisbury.
Cała trójka: Sergiejew, Czepiga i Miszkin mają według ustaleń portalu Bellingcat należeć do tzw. Jednostki 29155. To grupa zabójców i zamachowców z GRU, odpowiedzialnej za próby zabójstw, morderstwa i destabilizację krajów Europy. Jej członkiem miał być także Eduard Szyszmakow, były attache obrony Rosji w Polsce, wydalony z naszego kraju za szpiegostwo. Szyszmakow był jednym z organizatorów nieudanego zamachu stanu w Czarnogórze, w 2016 r.
Dowódcą jednostki ma być generał Andriej Awierjanow. Zdaniem Czechów Awierjanow miał osobiście nadzorować atak na magazyn w Verbticach.
Rozbicie prorosyjskiej siatki
Jakby tego było mało, w nocy z wtorku na środę czeski kontrwywiad i policja rozbiły siatkę, kierowaną przez wydalonych rosyjskich "dyplomatów", która miała odpowiadać m.in. za werbowanie i wysyłanie bojowników do Donbasu. Mających, oczywiście, walczyć po stronie prorosyjskiej.
Wszystko to sprawia, że Czesi podejmują tak radykalne kroki, jak wyrzucenie 18 dyplomatów. W tamtejszym senacie zaś zrodził się nawet pomysł wydalenia z kraju wszystkich dyplomatów rosyjskich, z wyjątkiem ambasadora.
Na wszystko to nakłada się jeszcze problem z powrotem do Rosji 20 pracowników ambasady w Moskwie. Czeski minister spraw zagranicznych Jakub Kulhanek zapowiedział, że jeśli Rosja nie pozwoli wrócić do ambasady Czechom (na placówce w Moskwie zostało obecnie 5 dyplomatów z ambasadorem włącznie), to Czechy będą nadal wydalać personel rosyjski, aż będzie on tej samej liczebności, co personel czeski w Rosji.