Sprzedawca truskawek powiedział "dość". Położył kartkę
Na Pomorzu sprzedawca truskawek wprowadził nowe zasady po tym, jak klienci zaczęli przebierać owoce jak ziemniaki. Kartka z wytycznymi pojawiła się na straganie, co wywołało zaskoczenie wśród kupujących.
Przebieranie truskawek w sklepie przed ich zakupem to temat, który budzi wiele emocji, zwłaszcza w sezonie letnim, gdy owoce te są dostępne w dużych ilościach. Wielu sprzedawców decyduje się na sprzedaż truskawek w zamkniętych pojemnikach lub koszyczkach, właśnie po to, by ograniczyć ich przebieranie.
Jak podaje "Fakt", sprzedawca z Pomorza postanowił zareagować na zachowanie klientów, którzy przebierali truskawki, niszcząc przy tym owoce. Na straganie pojawiła się kartka z napisem: "Drodzy Klienci, truskawki nakłada sprzedawca!".
Wielu klientów nie zdaje sobie sprawy, że gniecenie owoców może być traktowane jako niszczenie mienia. Zgodnie z Kodeksem wykroczeń, za takie działanie grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna, jeśli szkoda nie przekracza 800 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Emerytka nie zostawiła na Tusku suchej nitki. Polacy mówią o drożyźnie
Podobne zasady wprowadziła w przeszłości Biedronka, gdzie klienci byli proszeni o nieprzesypywanie truskawek z koszyczków. Takie działania mają na celu ochronę towaru przed zniszczeniem.
Sprzedawcy mogą domagać się zwrotu kosztów za zniszczone owoce. To pokazuje, jak ważne jest przestrzeganie zasad zakupów, aby uniknąć nieprzyjemnych sytuacji. Warto pamiętać, że niszczenie towaru nie tylko szkodzi sprzedawcom, ale także wpływa na dostępność i ceny produktów dla wszystkich klientów.
Czesi jadą po truskawki do Polski
W Czechach wielu rolników mówi o rozczarowaniu tegorocznymi zbiorami. W miejscowości Lhota pod Libcany samozbiór został czasowo wstrzymany ze względu na słabe plony. Jan Marecek, dyrektor miejscowej spółdzielni rolniczej, opisuje sytuację jako wyjątkowo trudną.
Ceny również nie zachęcają: za kilogram większych truskawek trzeba zapłacić aż 130 koron (22,35 zł), a za mieszankę - 100 koron (17,19 zł).
Dla wielu Czechów podróż do Polski po świeże owoce staje się częścią letniej tradycji. Przygraniczne plantacje po stronie polskiej zyskują popularność nie tylko ze względu na niższe ceny, ale też dostępność i możliwość spędzenia czasu na świeżym powietrzu.
Sezon trwa, a w najbliższych tygodniach można spodziewać się wzrostu zainteresowania samozbiorem w Polsce – szczególnie jeśli pogoda nadal będzie sprzyjać dojrzewaniu truskawek, a różnice cenowe pozostaną tak wyraźne.