Stracił przytomność i leżał na szynach. Zginąłby, gdyby nie przechodzień

127

Dantejskie sceny rozegrały się na stacji metra w Chicago w stanie Illinois. W trakcie bójki jeden z uczestników upadł na szyny i został porażony prądem. Od pewnej śmierci nieprzytomnego mężczyznę uratował przechodzący nieopodal 20-latek.

Stracił przytomność i leżał na szynach. Zginąłby, gdyby nie przechodzień
Spadł na szyny i stracił przytomność. Czekałaby go pewna śmierć, gdyby nie bohaterski przechodzień (YouTube, FOX 32 Chicago)

Według ustaleń funkcjonariuszy policji wszystko zaczęło się, gdy do jednego z podróżnych podszedł agresywny mężczyzna. Nieoczekiwanie uderzył go pięścią oraz splunął mu w twarz, w konsekwencji czego wywiązała się bójka.

Leżał nieprzytomny na szynach. Uratował go obcy 20-latek

W trakcie bójki obaj mężczyźni spadli na szyny, jednak mimo tego nie zaprzestali przepychanek. Nagle jeden z nich upadł na tyle niefortunnie, że został porażony prądem i stracił przytomność.

Mimo że stacja była pełna podróżnych, początkowo nikt nie podchodził do mężczyzny leżącego na torach. Tłumem nie kierowała jednak znieczulica, lecz strach o własne bezpieczeństwo – każda próba dotknięcia nieprzytomnego mogłaby skończyć się dla ratującego porażeniem prądem.

Zobacz także: Zobacz też: Policjant uratował życie mężczyzny. Nagranie reanimacji w autobusie miejskim w Warszawie

W końcu jeden z podróżnych zdecydował się zaryzykować własne życie, aby uratować obcego przed pewną śmiercią. Był to Anthony Perry – gdy tylko wskoczył na tory i chwycił nieprzytomnego mężczyznę za rękę, poczuł silny wstrząs wywołany przez prąd. Przerażeni świadkowie wołali do 20-latka, aby odpuścił, ponieważ nie pomoże rannemu i sam może zginąć.

Facet stracił kontrolę nad swoim ciałem. Kiedy chodziłem na tor, słyszałem, jak ktoś wołał: "Nie dotykaj go!". Mogłem odejść, ale wiesz co pomyślałem? Nie zamierzam odchodzić, ponieważ nie tego chciałby Bóg, zatem natychmiast zacząłem działać – relacjonował Anthony Perry po wszystkim (New York Post).

Na szczęście prąd nie poraził 20-latka do tego stopnia, by stracił przytomność lub władzę w ciele. Mimo bólu zdołał on ściągnąć uczestnika bójki z torów, a kiedy byli już bezpieczni, przeprowadził resuscytację krążeniowo-oddechową, która odniosła pożądany skutek. Czyn Perry'ego zachwycił całe Stany Zjednoczone.

Zastanawiałem się, jak chciałbym, żeby ludzie postąpili, gdybym sam znalazł się w takiej sytuacji. Po prostu cieszę się, że facet żyje, bardziej niż z czegokolwiek innego. Szczerze mówiąc, nie uważam się za bohatera – podkreślił Anthony Perry (New York Post).
Autor: EKO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić