"Sygnał samoobrony". Eksperci oceniają zachowanie Trumpa
W piątek odbyło się spotkanie Donalda Trumpa i Władimira Putina na Alasce. Amerykańscy eksperci od mowy ciała analizują, że prezydent USA w pewnym momencie wykonywał gest samoobrony, ale następnie wykazywał się pewnością siebie. Z kolei Władimir Putin miał udawać, że nie słyszy słynnego pytania dot. zabijania cywilów.
Beth Dawson, ekspert od mowy ciała w rozmowie z "New York Post", przeanalizowała mowę ciała Donalda Trumpa. Twierdzi, że już na początku przywódca USA delikatnie zaciąga marynarkę. - To bardzo wyraźny mikrogest, ale też sygnał samoobrony - mówi amerykańskiemu dziennikowi.
Dodała, że Władimir Putin wyglądał na zadowolonego, gdy zobaczył Trumpa. Następnie obaj podali sobie rękę. - Widzimy, jak Trump wciąga Władimira Putina w swoją przestrzeń osobistą. Władimir Putin bardzo chętnie mu na to pozwala. To jest autentyczna więź między mężczyznami - przekonuje Dawson.
Ekspertka twierdzi, że Putin jest ciężkim politykiem do odczytania. Z kolei z Trumpem nie ma takich problemów, a świadczy o tym m.in. poklepanie po ramieniu i dłoni Putina. - To symboliczny gest. Jeśli poklepujesz kogoś po dłoni, nie robisz tego wrogo. Nie robisz tego komuś, kogo nie lubisz - mówi "NY Post" Dawson. - Nie do końca dostrzegamy napięcie między tymi dwoma mężczyznami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczyt na Alasce. "Putinowi zaczyna palić się grunt pod nogami"
Beth Dawson dodaje, że napięcie pojawiło się, gdy politycy spoktali się z dziennikarzami. Komentuje, że Putin mógł usłyszeć i zrozumieć pytanie dziennikarki, która chciała dowiedzieć się m.in. kiedy przestanie zabijać cywilów w Ukrainie.
Patrzy w dół, jego usta są opuszczone. To nie wygląda na szczere. To coś w stylu: "Nie słyszę, jestem zamknięty, nie odpowiem - komentuje ekspertka. Dodaje, że w tym czasie prezydent USA wyglądał na pewnego siebie i oczekującego na spotkanie w cztery oczy.
Z kolei Judi James w rozmowie z "Daily Mail" oceniła, że Trump powitał Putina bardziej jak gospodarz talk-show, który zaprosił gościa z najwyższej półki.
Po przesadnej serdeczności w powitaniu twarz Trumpa stała się ponura. Jego stukanie palcami w stół nagle nadały mu bardziej surowy i mniej optymistyczny wygląd - twierdzi ekspertka.