Tak wygląda podróż Putina. Ma armię ochroniarzy i pojemnik na odchody
Podróże Władimira Putina są zawsze starannie zaplanowane, a jego bezpieczeństwo to priorytet. Według mediów, wozi ze sobą walizkę, dzięki której może odpalić broń jądrową. Jego ochroniarze to najlepiej wyszkoleni agenci. Ponadto jego współpracownicy zabierają odchody, by obce państwo nie mogło zbadać jego stanu zdrowia.
W piątek na Alasce w USA zaczęło się spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. Podczas każdej podróży prezydenta Rosji, jego bezpieczeństwo jest priorytetem. Prezydent Rosji jest chroniony przez elitarną grupę ochroniarzy, znanych jako "muszkieterowie”, którzy dbają o każdy szczegół jego ochrony. Wiadomo, że na Alasce o jego bezpieczeństwo ma zadbać również Secret Service.
Według "The Sun", Putina chroni cała armia ochroniarzy, których często nawet nie widać. Każdy z nich jest wyposażony w kamizelki kuloodporne. Ponadto są dobierano pod kątem siły fizycznej i psychicznej. Muszą znakomicie radzić sobie w każdych warunkach. Są wyposażeni w pistolety SR-1 Vektor.
Ochroniarze pozostający w ukryciu dysponują karabinami, granatnikami przeciwpancernymi i przenośnymi rakietami przeciwlotniczymi. - Kreml traktuje bezpieczeństwo Władimira Putina bardzo poważnie. Chroni go cała armia - mówi "Moscow Times" jeden z rosyjskich urzędników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kapitalizm, gospodarka rynkowa - dzieło katolickich zakonników?
Według brytyjskiego dziennika, Putin będzie się poruszał kolumną opancerzonych furgonetek. Ponadto jego ochroniarze mają mieć urządzenia zagłuszające na wypadek detonacji bomby.
Ponadto, współpracownicy Putina mają mieć specjalną walizkę na jego odchody. Według francuskiego magazynu Paris Match, dzieje się tak od 2017. Prezydent Rosji nie chce, aby jego odchody trafił w ręce obcych mocarstw, które mogą na tej podstawie badać jego stan zdrowia.
Putin lubi też nosić przy sobie swoją teczkę z rzekomą bronią nuklearną. Jest nazywana jako "czeget" i może być użyta o każdej porze. Według agencji Reuters, w walizce znajduje się przycisk nakazujący odpalenie broni jądrowej. Jest tam specjalne hasło i monitoring. Podobne walizki są "pod opieką" ministra obrony i naczelnego dowódcy armii rosysjskiej.