"Szalony Wujek Elon" w Białym Domu. Nikt się nie śmieje
Elon Musk, założyciel Tesli i SpaceX, a obecnie także "specjalny pracownik rządowy", nie zdobył sympatii wśród urzędników administracji Donalda Trumpa. Jak donosi "Rolling Stone", wewnętrznie nadano mu przydomek "Crazy Uncle Elon" – "Szalony Wujek Elon".
- Byłem w tym samym pokoju z Elonem i on zawsze próbuje być zabawny. A on nie jest zabawny. W ogóle — skomentował jeden z wysokich rangą urzędników Trumpa. - Opowiada te żarty i małe dygresje, uśmiecha się, a potem wygląda na niemal urażonego, jeśli nie podzielasz jego humoru - dodawał.
Ciągle używam słowa "irytujący". Wiele osób, które muszą mieć z nim do czynienia, robi to. Ale to słowo nie oddaje sprawiedliwości sytuacji. Elon po prostu myśli, że jest mądrzejszy od wszystkich innych w pokoju i zachowuje się tak, jakby tak było, nawet gdy jest jasne, że nie wie, o czym mówi - kontynuował urzędnik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co słychać u Bartka Wrony z zespołu JUST 5?
Starcie Muska z Marco Rubio
Jednym z polityków, których Musk szczególnie zirytował, jest były kandydat na prezydenta, a obecnie Sekretarz Stanu — Marco Rubio. Według "Rolling Stone", Rubio nie krył swojej pogardy dla Muska. W Departamencie Stanu nadano mu nawet prześmiewczy pseudonim "Crazy Uncle Elon", czyli "Szalony Wujek Elon".
Konflikt między panami miał miejsce podczas posiedzenia gabinetu w zeszłym miesiącu. Gdy Musk próbował publicznie zawstydzić Rubio za rzekome niewystarczające zwolnienia w administracji, Rubio ripostował, pytając ironicznie, czy powinien zatrudnić ponownie osoby, które dobrowolnie odeszły, "tylko po to, aby móc zrobić show z ich ponownego zwolnienia".
Rubio miał też pretensje o zamknięcie Agencji Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego, której działalność wcześniej wspierał jako senator.
Spekulacje o narkotykach
Zachowanie Muska podczas spotkań budziło tyle kontrowersji, że - jak donoszą źródła "Rolling Stone" - współpracownicy po naradach szczerze pytali się nawzajem: "czy ich zdaniem Musk jest na haju".
Szef Tesli i SpaceX nie ukrywa, że stosuje ketaminę na receptę w leczeniu depresji.
Są chwile, kiedy mam w mózgu rodzaj negatywnego stanu chemicznego, jak depresja, albo depresja, która nie jest związana z żadnymi negatywnymi wiadomościami, a ketamina pomaga mi wyjść z negatywnego stanu umysłu - powiedział w rozmowie z CNN w marcu ubiegłego roku.
Dodał także, że otrzymuje lek od "prawdziwego, prawdziwego lekarza" i używa "małej dawki - raz na dwa tygodnie lub coś w tym stylu".
Jednak doniesienia mediów, w tym "Wall Street Journal", wskazują również na prywatne przyjęcia, podczas których Musk miał zażywać LSD, kokainę, ecstasy oraz grzyby psychodeliczne. W publicznych wypowiedziach Musk utrzymywał, że "nie wie, jak palić trawkę".
Testy narkotykowe i kontrakty z rządem
Zachowanie Muska nie umknęło uwadze, zwłaszcza że używki mogłyby zagrozić wartym miliardy dolarów kontraktom federalnym. "Wall Street Journal" zauważył, że nielegalne zażywanie narkotyków przez Muska może mieć poważne konsekwencje dla jego współpracy z rządem.
Podczas wystąpienia na Conservative Political Action Conference w lutym, Musk pojawił się na scenie z piłą łańcuchową, którą podarował mu prezydent Argentyny Javier Milei. Nosząc ciemne okulary przeciwsłoneczne, wzbudził spekulacje o możliwym odurzeniu.
Co ciekawe, sam Musk ironicznie skomentował temat testów narkotykowych, stwierdzając, że byłoby "świetnym pomysłem", gdyby pracownicy federalni byli im poddawani. Jednocześnie jego prawnik zapewnił Rolling Stone, że Musk był "regularnie i losowo testowany na obecność narkotyków w SpaceX i nigdy nie oblał testu".
Przeczytaj też: Gwiazdor "Chirurgów" nieuleczalnie chory. Zostało od 3 do 5 lat