Szef ukraińskiego MSZ ostrzega. Stąd może zaatakować Rosja

231

Rosja dominuje na Morzu Azowskim. Szef Ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych w wywiadzie dla "Washington Post" przyznał, że gdyby doszło do wojny, Putin nie zawahałby się przed wykorzystaniem tego faktu.

Szef ukraińskiego MSZ ostrzega. Stąd może zaatakować Rosja
Władimir Putin. (YouTube)

"Washington Post" podsumował w niedzielę sytuację na Morzu Azowskim. Znajdują się tu granice Ukrainy, jak i Rosji. Od Morza Czarnego oddziela je anektowany Półwysep Krymski. Rosja domaga się prawa do tych wód, bo w tym rejonie przebiega granica państwa. I Moskwa dopina swego, bo zaczęła dominować militarnie na Morzu Azowskim.

Sytuację przeanalizował minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba. Jego zdaniem Putin będzie mógł skorzystać z tej pozycji, jeśli dojdzie do wojny.

Z punktu widzenia bezpieczeństwa na Morzu Azowskim dominuje Rosja i w razie wojny będzie ona to aktywnie wykorzystywać w celu wywierania presji na nasze miasta na wybrzeżu - mówi na łamach "Washington Post".

Morze Azowskie jest strategicznym miejscem. Jeśli Rosja zaatakuje, zrobi to pewnie z tej strony, a przynajmniej takie są przewidywania ukraińskich ekspertów wojskowych.

Są podstawy by sądzić, że linia brzegowa Morza Azowskiego ma dla Rosji poważniejsze znaczenie strategiczne i gospodarcze niż zniszczone wojną przygraniczne rejony Ukrainy wschodniej. Podczas gdy opinia międzynarodowa skupiona jest teraz na koncentracji wojsk rosyjskich w rejonie granicy lądowej z Ukrainą, to gdyby atak rozpoczął się z morza, wojska ukraińskie w znacznym stopniu byłyby bezsilne - cytuje "Washington Post" PAP.
Zobacz także: Rosjanie 30 lat po upadku Związku Radzieckiego
Autor: MMC
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić