Szok w środku osiedla w Warszawie. "To nie miejsce na spalanie zwłok"
Na Ursynowie w pobliżu cmentarza powstaje budynek zakładu medycyny sądowej, w którym będzie się mieścić piec kremacyjny. - Wszyscy na naszej ulicy są przeciwni. Środek miasta to nie miejsce na spalanie zwłok - mówią "Gazecie Wyborczej" wstrząśnięci mieszkańcy.
Pierwsze informacje mówiące o budowie spopielarni zwłok przy ulicy Fosa na Ursynowie pojawiły się w 2021 roku. Jak podkreślał portal haloursynów.pl, mieszkańcy sprzeciwiali się inwestycji, na osiedlu pojawiały się kartki z informacją o zbieraniu podpisów w sprawie zatrzymania budowy.
Chodziło im przede wszystkim o mocne zanieczyszczenie środowiska, a w dalszej kolejności zaburzenie ładu przestrzennego. Mijały miesiące, a kwestie budowy pieca kremacyjnego nieco ucichły, dlatego mieszkańcy byli przekonani, że kontrowersyjny projekt ostatecznie upadł.
Według najnowszych informacji inwestycja zostanie jednak zrealizowana, choć pod inną nazwą. W tym miejscu ma powstać budynek zakładu medycyny sądowej. Nie będzie w nim krematorium, ale w środku znajdzie jeden piec do kremacji ciał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na ratunek Karpatom! Aktywiści zwracają uwagę na poważny problem
Nasza inwestycja nie ma charakteru komercyjnego, jest wyłącznie próbą przewidzenia przyszłości i bycia na nią gotowym. Będą tam przeprowadzane sekcje zwłok, a także szkolone kolejne kadry. Dlatego też pojawi się piec kremacyjny, który służyć będzie głównie spopieleniom po przeprowadzonych sekcjach zwłok - mówi "Gazecie Wyborczej" współwłaściciel Domu Pogrzebowego "'Służew" Jan Szczuciński.
Mieszkańcy są na "nie"
Piec zostanie stworzony w oparciu o najnowsze technologie. Jak dodaje Szczuciński, firma chce zagwarantować komfort okolicznych mieszkańców, więc zdecydowała się na inwestycję w dodatkowy układ filtracji, mimo że nie jest on prawnie wymagany.
Mimo zapewnień firmy pogrzebowej, która realizuje tę inwestycję, mieszkańcy są mocno przeciwni temu pomysłowi.
Czytaj także: Kolejna tragedia na greckiej wyspie. Nie żyje 37-latka
Nie chodzi nawet o świadomość tego, że będą tu palić zwłoki. Przez krematorium nastąpi spadek wartości gruntów, a dym pogorszy jakość powietrza - podkreśla jeden z mieszkańców, z którym rozmawiała "Gazeta Wyborcza".
Według dyrektora Szczucińskiego nikt się z nim w sprawie budowy nie kontaktował. Mówi, że skala kremacji w budynku Zakładu Medycyny Sądowej będzie niewielka i nie będzie typowych spopieleń pogrzebowych.
Ale mieszkańców to nie uspokaja. - Boję się, że będzie się tam zapach unosił. Świadomość tego, że tak blisko będą palone zwłoki, też nie jest przyjemna - mówi "Wyborczej" pani Beata, która mieszka w pobliżu.