Oddała passata do naprawy. Media z Kołobrzegu ujawniły, co zrobił mechanik
Mężczyzna, który w Wielkanocny Poniedziałek wjechał autem na plażę w Kołobrzegu, usłyszał już prokuratorskie zarzuty. Okazało się, że pojazd, którym zakopał się w piasku, nie należał do niego. Na zdjęciach opublikowanych przez lokalne media rozpoznała go właścicielka.
Mechanik z Nakła nad Notecią użył samochodu klientki, by wraz z kolegami wybrać się w święta nad morze. O jego wyprawie prawdopodobnie nikt by się nie dowiedział, gdyby nie to, że próbując wjechać na plażę... zakopał się w piasku.
Tego dnia nie miał szczęścia. Przez niefortunne zakopanie w piasku na miejsce przyjechała policja. Dodatkowo lokalny portal umieścił w internecie zdjęcie, na którym widać mężczyzn próbujących wykopać auto z piasku. I jakby tego było mało, fotografię znalazła klientka mężczyzny, która oddała w jego ręce auto do naprawy.
200 km w jedną stronę
Śledczy o mało nie spadli z krzeseł, gdy mężczyzna zaczął tłumaczyć się z przewinienia. Wyjaśnił, że wycieczka była tylko jazdą testową. I może nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie fakt, że pojazd był "sprawdzany" na dystansie 200 km (i to w zaledwie jedną tylko stronę).
Teraz mechanik odpowie za wykroczenie, jakim jest samowolne użycie cudzej własności. Grozi mu za to grzywna.