Tak traktowali jeńców. Rosjanin wyjawił całą prawdę

Były rosyjski oficer Konstantin Jefremow, który uciekł z Rosji, opowiedział, że ukraińskich żołnierzy w rosyjskiej niewoli traktowano brutalnie. Rosjanie próbowali ich przesłuchiwać, a tym, którzy odmawiali, grożono gwałtem. - Katowanie trwało bez przerwy - opowiada.

Tak traktowali jeńców. Rosjanin wyjawił całą prawdę
Rosyjski żołnierz o tym, jak Rosjanie traktowali Ukraińców (Twitter)

W kwietniu 2022 r. jednostka Jefremowa przebywała w okupowanej wsi Kamenka w obwodzie zaporoskim. Jak mówi BBC News Rosjanin, który później uciekł z wojska, rosyjski pułkownik w brutalny sposób prowadził tam przesłuchania Ukraińców, którzy trafili do niewoli.

Gwałty i strzelanina w niewoli

Jefremow wspomina, jak pewnego dnia przywieziono tam trzech ukraińskich jeńców wojennych. Jeden z nich przyznał się, że jest snajperem. - Na te słowa pułkownikowi zaświeciły się oczy. Bił go, spuszczał spodnie, pytał, czy jest żonaty - wspomina Rosjanin.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Apel o broń. "Do ofensywy rosyjskiej zostały tygodnie"

Jak twierdzi, potem pułkownik powiedział, aby ktoś przyniósł mop. - Teraz zrobimy z ciebie dziewczynkę i wyślemy film do twojej żony - miał mówić rosyjski pułkownik, wskazując na to, że chce zgwałcić ukraińskiego jeńca.

Katowanie trwało bez przerwy

Po tym pułkownik poprosi Ukraińców, aby wymienił z imienia i nazwiska "nacjonalistów w swoim pułku". Ukrainiec nie zrozumiał pytania, mówiąc, że jest z marynarki Sił Zbrojnych Ukrainy. Po tym rozjuszony pułkownik go pobił, wybijając kilka zębów.

Według byłego żołnierza te przesłuchania i katowanie trwało bez przerwy. - Ciągnęły się przez tydzień – codziennie przez cały dzień lub noc, czasem dwa razy dziennie - mówi. Powiedział też, że więźniów trzymano w garażu. Pułkownik kazał im podawać tylko wodę i krakersy.

"Nie wiedział, że jedzie na wojnę"

Uciekinier twierdzi też, że podczas jednego przesłuchania jego dowódca strzelił jeńcowi w rękę i prawą nogę, łamiąc kość. BBC podkreśla, że ​​nie może zweryfikować twierdzeń Jefremowa, ale "są one spójne z innymi zarzutami dotyczących znęcania się nad ukraińskimi więźniami".

BBC opisuje, że Jefremow był jednym z dowódców 42. dywizji strzelców zmotoryzowanych jednostki stacjonującej w Czeczenii. 10 lutego przybył do miasta Dżankoj na okupowanym Krymie. Jefremow zapewnia, że ​​nawet oficerowie do końca nie wierzyli, że będzie wojna i byli pewni, że jadą na ćwiczenia.

"Przepraszam cały naród"

Jak zapewnia Jefremow, zdał sobie sprawę, że nie chce walczyć w pierwszym dniu wojny i próbował zrezygnować ze służby. Początkowo dowództwo odmówiło, nazwało go tchórzem i zdrajcą, zagroziło więzieniem za dezercję, ale ostatecznie mężczyzna został zwolniony i opuścił Rosję.

Przepraszam cały naród ukraiński, że przybyłem jako nieproszony gość do ich domu z bronią w ręku. I dziękuję Bogu, że nikt nie ucierpiał z moich rąk, że nie pozbawiłem nikogo życia na tej ziemi. [...] Nie mam nawet moralnego prawa prosić Ukraińców o przebaczenie – mówił Jefremow.
Autor: BA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić