Tak w Rosji mówią o Polsce. Słowa o "obibokach". Skandal
Kreml próbuje forsować narrację: "Rosja kontra Zachód". W najważniejszych programach informacyjnych rosyjskiej telewizji państwowej pojawiają się skandaliczne opinie ekspertów, którzy reakcję Zachodu na serię inwazji dronów nazywają "histeryczną". Poza tym uderzają w polskich polityków. Jeden z rosyjskich polityków opozycyjnych nie ma wątpliwości, dlaczego tak się dzieje.
Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
---
Rośnie podział w PiS? Politycy skomentowali ruch z Morawieckim
Dziennikarze "Politico" opublikowali tekst, któremu teraz uwagę poświęca "Fakt". Zauważono, że Kreml podejmuje przeróżne działania. Mają one podnosić morale społeczeństwa.
Forsowana jest choćby skandaliczna narracja "Rosja kontra Zachód". W rosyjskiej telewizji państwowej polskich polityków nazywa się zaś... "obibokami". Co równie oburzające, reakcję Zachodu na serię inwazji dronów określa się mianem "histerycznej".
Co za banda obiboków. Ciągle się spotykają, ale nie chcą pracować - takie słowa padły z ust Władimira Sołowjowa, jednego z najmocniej podżegających do wojny rosyjskich propagandzistów.
W taki sposób nawiązywał do decyzji Polski o powołaniu się na artykuł 4 i konsultacje NATO, zamiast na artykuł 5, który sugerowałby reakcję militarną.
Propagandysta Sołowjow mówił też, że Rosja powinna "rozpylić cały teren" pociskami balistycznymi średniego zasięgu, które mogą przenosić głowice nuklearne.
Niezależny analityk Andriej Kolesnikow mówił zaś, że niedawne incydenty testujące przestrzeń powietrzną to część szerszej wojny psychologicznej przeciwko Europie.
"Dlatego nasilają propagandę". Reaguje na skandaliczne słowa
Według najnowszego badania niezależnego Centrum Lewady coraz więcej Rosjan opowiada się za zakończeniem wojny - aż 66 proc. respondentów popiera rozmowy pokojowe w sprawie Ukrainy, co stanowi najwyższy wynik od początku inwazji. Jednocześnie odsetek zwolenników kontynuowania działań zbrojnych za wszelką cenę osiągnął rekordowo niski poziom.
Wybitny rosyjski polityk opozycyjny Ilja Jaszyn nie ma wątpliwości, że właśnie dlatego narasta rosyjska propaganda.
Dlatego nasilają propagandę - żeby przekonać ludzi, że rzekomo walczymy z całym światem, żeby w jakiś sposób poruszyć ich emocjonalnie. Gdyby jutro wojna na obecnych liniach frontu dobiegła końca, większość ludzi zaczęłaby bić brawo - podkreślił w rozmowie z "Politico".