aktualizacja 

Tak zarabiają rosyjscy dowódcy. Poborowi wykupują się z pierwszej linii frontu

Morale armii Władimira Putina szoruje po dnie. Zmobilizowani Rosjanie nie chcą trafiać na pierwszą linię frontu jako tzw. mięso armatnie. Siły Zbrojne Ukrainy donoszą, że w związku z tym, wśród rosyjskich dowódców kwitnie dość niecodzienny proceder. Oferują oni wojskowym możliwość wykupienia się z pierwszych szeregów i skierowania na tyły. – Oto jak dowódcy zarabiają na "specjalnej operacji wojskowej" (jak rosyjska propaganda nazwa inwazję na Ukrainę – przyp. red.) – czytamy w mediach społecznościowych.

Tak zarabiają rosyjscy dowódcy. Poborowi wykupują się z pierwszej linii frontu
Rosyjscy żołnierze mają płacić za wycofanie ich z linii frontu (Twitter, Siły Zbrojne Ukrainy)

Rosyjska armia ponosi kolejne porażki podczas inwazji na Ukrainę. Siły ukraińskie odzyskują kolejne zagrabione przez siepaczy Władimira Putina tereny, a Rosjanie coraz częściej zmuszani są do ucieczki. Sytuacji znacząco nie zmieniła nawet ogłoszona przez rosyjskiego przywódcę mobilizacja.

Okazuje się, że rosyjscy poborowi nie chcą trafiać na pierwszą linię frontu. Twierdzą, że są tam wysyłani przez swoich dowódców na pewną śmierć. Dlatego chwytają się każdej możliwości, aby uniknąć takiego obrotu sprawy.

Rosjanie odmawiają walki na pierwszej linii frontu. Płacą dowódcom za przeniesienie na tyły

Departament Komunikacji Strategicznej Sił Zbrojnych Ukrainy donosi o niecodziennym procederze w rosyjskiej armii. Wygląda na to, że rosyjscy dowódcy znaleźli sposób na to, aby przy okazji wojny dorobić się niemałych pieniędzy. Oferują podwładnym, którzy mają zostać wysłani do walki, możliwość wykupienia się z pierwszej linii frontu.

Oto jak dowódcy zarabiają na "specjalnej operacji wojskowej" (jak rosyjska propaganda nazwa inwazję na Ukrainę – przyp. red.) – donoszą Siły Zbrojne Ukrainy.

Okazuje się, że sam proceder jest bardzo prosty. Za odpowiednią opłatą żołnierze są wycofywani z pierwszego szeregu. Zamiast tego trafiają na tyły, gdzie mogą liczyć na spokojniejsze warunki.

Jeżeli żołnierz nie chce być na linii frontu, musi zapłacić. Zostaje wtedy przeniesiony na tyły. Proceder jest szczególnie częsty na tych obszarach, gdzie toczą się najcięższe walki i gdzie Rosjanie ponoszą największe straty. W takim miejscu nawet godzinny pobyt w okopie może okazać się dla wielu ostatnim odpoczynkiem – podkreśla strona ukraińska.

Jak wynika z rozmów między żołnierzami, jeden dzień na tyłach kosztować może od 5 do nawet 10 tys. rubli (ok. 400-800 zł). – Jestem zmęczony. Muszę odpocząć – żali się jeden z wojskowych drugiemu.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Inwazja na Ukrainę. Straty rosyjskiej armii sięgają 65 tys. żołnierzy

W informacji Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy od początku wojny, Rosjanie stracili 65 tys. żołnierzy, 2529 czołgów i 5193 pojazdy opancerzone. Ukraińskie wojsko zniszczyło 1589 zestawów artyleryjskich, 365 wyrzutni rakiet, 186 zestawów przeciwlotniczych, 268 samolotów, 242 śmigłowce, 1224 bezzałogowe statki powietrzne, 316 pocisków manewrujących, 16 jednostek nawodnych, 3959 pojazdów, w tym cystern z paliwem.

Obejrzyj także: Najnowsze nagranie z katastrofy Su-34 w Rosji. Skala zniszczeń poraża

Autor: JKM
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić