Teren otaśmowany. Na drzewach kartki. Leśnicy nie wytrzymali
W Parku Krajobrazowym Chełmy powstały nielegalne ścieżki rowerowe. Leśnicy z Nadleśnictwa Złotoryja alarmują o zniszczeniu cennych siedlisk i wskazują na mieszkańca Stanisławowa. "Nastąpiła degradacja siedlisk" – napisali w emocjonalnym wpisie.
Ścieżki zostały stworzone w obszarze chronionym – Parku Krajobrazowym Chełmy, wpisanym do systemu Natura 2000, obejmującym rzadkie siedliska: żyzne buczyny, grądy klonowo‑lipowe, kwaśne dąbrowy i jaworzyny.
Tego typu działanie narusza przepisy ustawy o lasach oraz ustawy o ochronie przyrody i podlega karze grzywny do 500 zł (art. 156 § 1 k.w.).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ryś w oku kamery. Leśnicy zapowiadają: Nadszedł wyjątkowy czas w roku
Leśnicy wskazują na sprawcę
Według Nadleśnictwa Złotoryja inicjatorem ścieżek jest mieszkaniec Stanisławowa. Leśnicy podkreślają, że ścieżki powstały mimo ich wyraźnego sprzeciwu.
Na terenie Nadleśnictwa Złotoryja w okolicach góry Rosocha, powstały w ostatnim czasie nielegalne ścieżki rowerowe, których wykonawcą – wszystko na to wskazuje – jest mieszkaniec Stanisławowa. Ścieżki rowerowe powstały nielegalnie pomimo wyraźnego sprzeciwu Nadleśnictwa Złotoryja, ponieważ zostały poprowadzone w obszarze Parku Krajobrazowego CHEŁMY, obszar siedliskowy NATURA 2000. Nastąpiła degradacja tych siedlisk - napisali leśnicy na Facebooku.
Dlaczego to tak istotne?
Park Krajobrazowy Chełmy jest jednym z cenniejszych przyrodniczo obszarów Dolnego Śląska, chroniącym między innymi formacje wapienne i bazaltowe, unikalne zbiorowiska leśne oraz rzadkie gatunki roślin i zwierząt . Nielegalne ścieżki mogą naruszyć delikatną strukturę gleby, zniszczyć runo leśne i wpłynąć na lokalne mikroklimaty siedlisk.
Co grozi sprawcom?
Ustawa o lasach oraz ochrona przyrody przewidują sankcje za niszczenie środowiska – w tym za samo korzystanie z nielegalnych ścieżek, nawet bez ich tworzenia. Za wykroczenia grozi kara grzywny – do 500 zł . Oprócz tego, ścieżki mogą zostać usunięte, a sprawca – pociągnięty do odpowiedzialności cywilnej za szkody środowiskowe.
Internauci krytykują zachowanie mieszkańca Stanisławowa, domagając się reakcje służb leśnych i urzędów ochrony środowiska. Mieszkańcy regionu liczą, że sprawa zostanie szybko wyjaśniona i podobne przypadki nie będą miały miejsca w przyszłości.