W ostatnich tygodniach w Polsce doszło do wielu głośnych zabójstw. To morderstwo pracownicy portierni na UW, czy lekarza w szpitalu w Krakowie. Psycholog Jan Gołębiowski w rozmowie z Interią zauważa, że media nagłośniły te sprawy, ale to pojedyncze przypadki. Jak twierdzi, w 2024 roku doszło do mniej zabójstw niż w 2023 r.
Nie możemy stwierdzić, że mamy do czynienia z brutalizacją społeczeństwa czy jakimś innym zjawiskiem. W zeszłym roku było brutalne zabójstwo kobiety, miała roztrzaskaną czaszkę, media się tym nie interesowały. Ludzi zaginionych są dziesiątki tysięcy, a to Iwona Wieczorek jest najbardziej znana - mówi portalowi.
Według psychologa, najwięcej zabójstw jest wśród partnerów, którzy się rozstają. Najmniej takich przestępstw popełniają osoby chore psychicznie, częściej tych czynów dopuszczają się osoby zaburzeniami osobowości. Według Gołębiowskiego, zabójcy działają impulsywnie, bo nie potrafią kontrolować emocji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zabójstwo na UW i w szpitalu. Komentarz psychologa kryminalnego
Jak twierdzi Jan Gołębiowski, sprawa zabójstwa na Uniwersytecie Warszawskim nie jest sterotypowa, bo mordercą jest student, który nie jest kojarzony z patologią
To jest dla mnie zagadka. Drugą kwestią jest dokumentacja: filmiki, zdjęcia, które obiegły internet. To nakręca ludzi. Kolejna sprawa: zabito w miejscu publicznym - centrum miasta i to brutalnie, przy użyciu siekiery. Mimo wszystko, nawet po takiej sytuacji nie można stawiać tezy, że coś zmieniło się w całym społeczeństwie - mówi Interii profiler.
Czytaj więcej: "Baliśmy się". Studenci wracają na zajęcia po morderstwie
Według eksperta, sprawa zabójstwa lekarza w szpitalu w Krakowie jest podobna do tego z UW. - Tutaj mamy do czynienia najprawdopodobniej z osobą chorą psychicznie. Ten mężczyzna działał w sposób nieracjonalny. W mojej ocenie on uroił sobie problem związany z lekarzem. To było urojenie hipochondryczne. To jest nieracjonalne, nielogiczne i wygląda na treści chorobowe - mówi.
Gołębiowski dodaje, że wszystko łączy się z dyskusjami internetowymi przepełnionymi hejtem. Według niego, nie ma obecnie dyskusji, a ciągłe "skakanie do gardeł". - Każdy temat jest do tego, żeby się pokłócić, widzę, że ludzie to pielęgnują, żyją tymi negatywnymi emocjami - dodaje psycholog.
Według niego, bierze się to z frustracji, przemęczenia, nieradzenia sobie ze swoimi emocjami, skupienia na sobie samym. - Ludzie są dziś strasznie egocentryczni, są nadwrażliwi na urazy, zaraz się czują przez kogoś obrażeni, skrzywdzeni. A poczucie skrzywdzenia popycha nas do zemsty - kończy w rozmowie z Interią.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.