Tragedia 14-latki z Libiąża. Widok na grobie chwyta za serce
Milena T. z Libiąża została znaleziona martwa w domu 21-letniego Oliwiera S. w Sosnowcu. Prokuratura wyjaśnia okoliczności tej tragicznej śmierci, która wstrząsnęła całą Polską. Jak podaje "Fakt", na grobie dziewczyny leży zwinięty w folię list pożegnalny. To kartki spięte zszywaczem.
Prokuratura w Sosnowcu prowadzi śledztwo w sprawie śmierci 14-letniej Mileny T., której ciało odkryto w domu 21-letniego Oliwiera S. Młoda dziewczyna poznała Oliwiera przez internet, a ich spotkanie było drugim w kolejności. Przerażony Oliwier S. próbował reanimować dziewczynę razem ze swoją macochą. Gdy przyjechali ratownicy medyczni, odstąpili od czynności, bo dziewczyna już nie żyła.
Oliwier S. przyznał się do odbycia stosunku płciowego z Mileną, jednak twierdzi, że nie doszło do przestępstwa. Mimo to, ze względu na wiek dziewczyny, usłyszał zarzut z art. 200 Kodeksu karnego dotyczący obcowania z osobą poniżej 15. roku życia.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Jak podaje "Fakt", na grobie dziewczyny leży zwinięty w folię list pożegnalny z podpisami bliskich: "Będziemy pamiętać", "Na zawsze w naszych sercach". Ze zdjęcia spogląda dziewczyna o pięknych oczach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pogrzeb Mileny odbył się 17 maja w Libiążu, gdzie licznie pożegnali ją koledzy i koleżanki.
Prokuratura postawiła Oliwierowi S łącznie trzy zarzuty: posiadania i udzielania małoletniej narkotyków oraz doprowadzenia jej do współżycia seksualnego. Śledczy nie wykluczają dodatkowego zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci, w zależności od wyników badań histopatologicznych.
Dyrektor o Milenie T.
Milena wychowywała się z matką na osiedlu w Libiążu. Sąsiedzi wspominają ją jako cichą dziewczynę. W ubiegłym roku miała próbę samobójczą, po której trafiła do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Radzionkowie.
Przeciętna, bez konfliktów, stojąca z boku. Nie sprawiała kłopotów wychowawczych, była lubiana przez koleżanki - mówi o Milenie Tomasz Stuła, dyrektor Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Radzionkowie
W maju, za zgodą sądu rodzinnego, otrzymała przepustkę na majówkę. Miała wrócić do ośrodka 4 maja, jednak nikt jej nie zobaczył. Policja została powiadomiona o jej zaginięciu. Poszukiwania zostały wstrzymane 13 maja, gdy policjanci z Sosnowca powiadomili kolegów w Tarnowskich Górach o śmierci nastolatki.
Tomasz Stuła przyznaje, że tragedia poruszyła wszystkich w placówce. - Koleżanki Mileny i wychowawcy płakali. To dla nas trudny czas - mówi.
Prokuratura przesłuchała również macochę Oliwiera S., która była obecna w domu podczas zdarzenia. Jej zeznania są obecnie weryfikowane. Oliwier S. przebywa w areszcie, a za zarzucane mu czyny grozi mu do 15 lat więzienia.