Tragedia na przejeździe kolejowym pod Toruniem. Rogatki podniosły się za szybko?
Dramat w podtoruńskim Aleksandrowie Kujawskim. Pociąg osobowy zderzył się z samochodem dostawczym, w którym przebywał kierowca. Mężczyzna spłonął we wraku auta. Wiele wskazuje na to, że tragedii można było uniknąć. Ze wstępnych ustaleń wynika, że rogatki na przejeździe podniosły się za szybko. Kierowca mercedesa wjechał wprost pod rozpędzony pociąg.
Do tragedii doszło w poniedziałek (5 maja) ok. godz. 8:30 na przejeździe kolejowym przy ul. Przemysłowej w Aleksandrowie Kujawskim. Ze wstępnych ustaleń wynika, że samochód dostawczy wjechał na przejazd kolejowy, a następnie uderzył w niego rozpędzony pociąg relacji Włocławek–Toruń.
Mimo natychmiastowej reakcji straży pożarnej, nie udało się uratować kierowcy dostawczego mercedesa. Mężczyzna w wieku 43 lat spłonął w samochodzie. Wiadomo, że w zdarzeniu nikt inny nie odniósł obrażeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cudem uniknęła śmierci. Przerażające nagranie z Holandii
Służby zajęły się wyjaśnianiem okoliczności dramatu. Z relacji świadków wynika, że auto wjechało na strzeżony przejazd, gdy zapory były uniesione. Ustalenia te potwierdzają przedstawiciele kolei. Wiele wskazuje na to, że rogatki podniosły się za szybko, a kierowca mercedesa nie zdawał sobie sprawy, że wjeżdża wprost pod pociąg.
Czytaj także: Pijany ojciec wiózł dziecko quadem. Uderzyli w słup
Obecnie nie wiadomo, dlaczego zwrotnicza (obsługująca przejazd) przedwcześnie uchyliła rogatki na czas przejazdu pociągu. Kobieta w chwili zdarzenia była trzeźwa. Ma 40-letni staż pracy oraz jest po wszystkich wymaganych szkoleniach - powiedział portalowi kolejowyportal.pl Przemysław Zieliński z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe.
Czytaj także: Pędził pasem awaryjnym A1. Pojawił się pilny apel
Śledztwo trwa. Szczegółowe okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.