"Uderzyłem w niego głową". Wziął szlifierkę i dokonał "zemsty"
Nietypowa sprawa z Gdańska. Pewien mężczyzna postanowił "uporządkować" przestrzeń miasta, ucinając znak drogowy. - Idąc chodnikiem, uderzyłem w niego głową. Nie chciałem, żeby komuś innemu się to przytrafiło - tak argumentował swoje zachowanie mężczyzna. Sprawę wyjaśnia policja.
Jak podaje Straż Miejska z Gdańska, we wtorkowe popołudnie (24 czerwca), do patrolu strażników, którzy pełnili służbę w rejonie ul. św. Ducha podeszła kobieta, która zgłosiła im coś nietypowego. Otóż na ul. Szerokiej ktoś próbował wyciąć znak drogowy. Funkcjonariusze udali się na miejsce.
Na wysokości baru mlecznego, tuż obok znaku D-6 "przejście dla pieszych", stał mężczyzna ze szlifierką kątową w dłoni. Strażnicy miejscy zapytali go, dlaczego postanowił wyciąć znak.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Bo idąc chodnikiem, uderzyłem w niego głową. Nie chciałem, żeby komuś innemu się to przytrafiło, więc postanowiłem go wyciąć, bo porządek musi być - tak tłumaczył mężczyzna swoje zachowanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdańsk. Chciał uciąć znak. Sprawę wyjaśnia policja
Strażnicy informują, że mężczyzna nie zdołał wypełnić swojej "misji". Nie udało mu się wyciąć całego znaku, choć doszło do jego uszkodzenia, co widać na zdjęciach. Przeciął jedynie obejmy mocujące znak do słupka. Strażnicy wezwali na miejsce Policję, która przejęła dalsze czynności w tej sprawie.
"No cóż, porządek w mieście to ważna sprawa, ale lepiej zostawić to odpowiednim służbom niż wprowadzać go samodzielnie z użyciem szlifierki" - podsumowali strażnicy.