Ujęcie sprzed szpitala MSWiA. Dwa bmw obok siebie. Ręce opadają
"Mistrzowie" parkowania zostali przyłapani przed szpitalem klinicznym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Olsztynie. Na zdjęciu, które obiega sieć, widzimy, jak zachowali się właściciele dwóch samochodów marki BMW.
Obok takich ujęć trudno przejść obojętnie. Serwis olsztyn.com.pl pokazał na Facebooku zdjęcie sprzed szpitala MSWiA w Olsztynie. Na migawce widzimy dwa samochody marki BMW.
Łączy je wspólny mianownik i nie chodzi tutaj tylko o znaczek z tyłu i z przodu pojazdu. Obydwaj kierowcy postanowili zaparkować na trawniku.
To jest w genach. Szpital MSWiA - w ten sposób fotografię skomentował jej autor.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chaos na ulicach Los Angeles. Reporterka została ranna
W komentarzach od razu odezwało się wielu internautów. Co piszą?
"Mandat i laweta to za mało - w gratisie powinni dostać obowiązek dbania i koszenia tego trawnika do końca sezonu", "Dowód na to, że jest za mało miejsc parkingowych", "BMW to stan umysłu", "Super kierowcy - ponowny egzamin", "Nieźli są" - czytamy.
Co grozi za parkowanie na trawniku?
W Polsce parkowanie na trawniku jest wykroczeniem z art. 144 Kodeksu wykroczeń i może skutkować mandatem nawet do 500 zł. W przypadku poważniejszych szkód lub recydywy, sprawa może trafić do sądu, gdzie kara grzywny sięga 1000 zł, a dodatkowo można zostać obciążonym kosztami naprawy zniszczonej zieleni.
Mandaty wystawiają najczęściej strażnicy miejscy lub policjanci, a do ich nałożenia wystarczy dokumentacja zdjęciowa, nie trzeba być złapanym na gorącym uczynku.
Wysokość mandatu zależy od skali zniszczeń i lokalnych przepisów. W praktyce najczęściej są to kary od 50 do 100 zł, ale w miastach takich jak Warszawa czy Wrocław mogą sięgać maksymalnych stawek.
Zimą, gdy trawa jest przykryta śniegiem i nie widać ewentualnych uszkodzeń, służby są mniej rygorystyczne, choć formalnie obowiązuje ten sam przepis. Parkowanie na trawniku, nawet krótkotrwałe, może więc mieć kosztowne konsekwencje.