Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 
aktualizacja 

Ukraińskie służby w ogniu walki. Elita ze skazami na mundurach

Operacje przeciwko Rosji, likwidacja kolaborantów, a nawet pozyskiwanie sprzętu - to od niemal dwóch lat codzienność ukraińskich służb specjalnych. Do tego dochodzi "zwykła" służba wywiadowcza i kontrwywiadowcza. Wywiad wojskowy HUR i odpowiedzialna - w uproszczeniu - za kontrwywiad SBU powoli dobijają do światowej elity.

Ukraińskie służby w ogniu walki. Elita ze skazami na mundurach
Operatorzy dronów, należący do wywiadu wojskowego Ukrainy (HUR) (Telegram HUR)

Ukraińskie służby specjalne są na wojnie. To banał, ale nie dla ich funkcjonariuszy, żołnierzy i ich rodzin. Już przed wojną - a właściwie przed jej wybuchem na pełną skalę - miały pełne ręce roboty. Walka z dywersją, szpiegostwem, przestępczością i korupcją pochłaniała je z całą mocą.

Wojna przewartościowała wszystko. Służbę trzeba było przestawić na inne tory i podporządkować ją rzeczywistości wojennej. Obok starych wyzwań pojawiły się nowe: likwidacja dywersantów, siatek szpiegowskich, pozyskiwanie sprzętu czy nawet działania zaczepne. Czasem także budzące wątpliwości.

Jedną z bardziej znanych akcji HUR była np. próba likwidacji Aleksandra Dugina. Ideolog rosyjskiego mrocznego panslawizmu i idei wielkorosyjskości przeżył, ale w wysadzonym samochodzie zginęła w sierpniu ub. roku jego córka - Daria. Ukraińcy dosięgli ich w obwodzie moskiewskim, w samym sercu Rosji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Prowokacja Chin. Statki staranowały filipińskie łodzie

Szkolenie, szkolenie i jeszcze raz pieniądze

Faktem jest, że Ukraińcy mogą liczyć na wsparcie, jakiego Europa nie widziała od czasów II wojny światowej. "The Washington Post" opisuje, że ukraińskie służby są zaopatrywane informacyjnie nie tylko przez NATO, ale także szkolone i mocno dofinansowywane przez CIA - największą i najpotężniejszą agencję wywiadowczą USA.

Dziennik opisywał konkretne przykłady akcji, których realizacja nosiła znamiona przynajmniej wyszkolenia przez Amerykanów. "The Washington Post" podaje, że od 2014 r. i 2015 r. CIA wydała dziesiątki milionów dolarów na przekazywanie wiedzy, umiejętności i doświadczenia Ukraińcom w celu "wyhodowania" skutecznego i potężnego sojusznika w walce z Rosją.

CIA dostarczała Ukrainie systemy inwigilacji i nadzoru, zaangażowała się w budowę infrastruktury i dzieli się informacjami. Z dużą dozą prawdopodobieństwa, gdyby nie zachodnie wsparcie wywiadowcze, Ukraina przegrałaby pierwszą fazę wojny w 2022 r. Gdyby nie pomoc materiałowa - przegrałaby drugą.

Ale przetrwała i dziś walczy. A jej służby, które zapłaciły potężną daninę krwi, krzepną i wzmacniają się. Czy dzięki doświadczeniu wojny i wykształceniu nowych umiejętności awansują - lub już awansowały - do światowej czołówki?

Nie mam wątpliwości, że ukraińskie służby znakomicie wykorzystały czas od 2014 roku i drastycznie podniosły swój profesjonalizm i skuteczność. Idealnie skonsumowały wszechstronną pomoc zaoferowaną przez Amerykanów i dziś faktycznie znalazły się w światowej elicie pod względem skuteczności, nowoczesności i profesjonalizmu - mówi o2.pl były szef polskiej Agencji Wywiadu płk Grzegorz Małecki.

Przypomina on, że kierując Agencją miał okazję rozmawiać z ówczesnymi szefami służb ukraińskich i był pod wrażeniem ich ogromnego progresu. Wyraża też przekonanie, że Polska powinna zacieśnić współpracę z Ukraińcami. Tak aby mogła skorzystać na ich dorobku. Tak się, w jego ocenie, nie stało. A winnym tego stanu rzeczy ma być minister Mariusz Kamiński.

Obawiam się, że dzisiaj to my powinniśmy się od nich uczyć i zostaliśmy daleko w tyle za nimi - mówi płk Małecki.

Jak podkreślił, jeśli chodzi o doskonalenie naszych zdolności wywiadowczych i profesjonalizmu służb, ostatnie siedem lat zostało całkowicie zmarnowane.

Odpowiedzialny za służby minister koordynator koncentrował się na rozbudowie zdolności służb do prowadzenia działań o charakterze represyjnym, nierzadko wobec opozycji, zamiast rozwijania kompetencji wywiadowczych, dziedziny której po prostu nie rozumie - mówi dalej płk Małecki.

Oficer dodał na koniec, że doświadczenie wojenne jest z pewnością niezwykle istotne, ale bez intensywnych przygotowań i modernizacji po 2014 roku nie udałoby się tak szybko wejść w tryb wojenny i osiągnąć taki poziom profesjonalizmu i skuteczności.

HUR, SBU, "czarne operacje"

Ważnym punktem aktywności obecnych służb ukraińskich są działania kinetyczne. Pod tym terminem kryje się po prostu realna walka z najeźdźcą. Prym wiedzie w tym służba wywiadu wojskowego HUR, dowodzona przez gen. Kyryło Budanowa.

Żołnierze HUR nie tylko planują działania wywiadowcze, ale często sami je wykonują. Pod tym względem, pod kątem współpracy służb specjalnych z wojskami specjalnymi, to światowa czołówka. Niedaleko w tyle pozostaje Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.

Przenikanie się służb i sił specjalnych jest czymś powszechnym, ale w realiach Ukrainy doszło do sytuacji, w której obie główne służby, czyli HUR i SBU, posiadają własne jednostki operacji specjalnych, realizujących zadania typowe wojskowe. Ale zajmują się też tzw. działaniami czarnymi - mówi z kolei komandor Wiesław Goździewicz, ekspert w zakresie planowania operacyjnego NATO.

Jak tłumaczy, "czarne operacje" to takie działania, do których służby nie chcą się zazwyczaj przyznawać. Ukraińskie realia, trwająca wojna i głód sukcesów, wymuszają na Ukraińcach to, że czasem zmuszeni są wręcz chwalić się tym, o czym inne służby wolą zazwyczaj milczeć. Tu już komandor Goździewicz jest bardziej zachowawczy.

O ile gromadzenie informacji, tworzenie siatek źródeł, daleki zwiad czy uderzenia na wysokich rangą wojskowych rosyjskich są, jak mówi, dopuszczalne, o tyle skrytobójcze zamachy na osoby, które z punktu widzenia prawa konfliktów zbrojnych nie stanowią dozwolonych celów wojskowych, budzą jego wątpliwości.

Jako przykład podaje tu zabójstwo Darii Duginy, czy ataki na kolaborantów, współpracujących ze stroną rosyjską. Twierdzi, że ukraiński Kodeks Karny nie przewiduje kary śmierci, a Ukraina, jako sygnatariusz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka nie ma prawa orzekać kary śmieci nawet w trakcie wojny.

Z rezerwą odnosi się także do przecieków dotyczących współpracy CIA i SBU. Przekonuje, że nie poprawi to stosunków obu służb, a może je popsuć. Jego zdaniem Amerykanie nie chcą być kojarzeni z działaniami mogącymi stanowić naruszenie praw człowieka, czy wręcz ocierającymi się o działania terrorystyczne, jak podkładanie bomb pod samochody cywilów, takich jak Daria Dugina czy Aleksander Dugin. I przecieki te mogą, jak podsumowuje, utrudnić Ukrainie integrację z Unią Europejską czy NATO.

Na cichym froncie

Wróćmy jednak do szkoleń i profesjonalizacji. Były oficer polskiego wywiadu cywilnego ppłk Robert Michniewicz mówi w rozmowie z o2.pl, że tak jak i wojsko, służby specjalne Ukrainy w ostatnich latach w bardzo szybkim tempie zdobywały doświadczenie i umiejętności.

Znana jest zasada, że można ćwiczyć i nie osiągnąć dobrych rezultatów, ale udział w walce robi z nowicjuszy weteranów albo wracają w trumnach. Taka sytuacja odnosi się do obecnego poziomu cywilnego i wojskowego wywiadu oraz kontrwywiadu Ukrainy. Wojna tocząca się od 2014 roku na terytorium Ukrainy po prostu zmusiła służby tego kraju do wejścia do prawdziwej walki na "cichym froncie" - mówi oficer.

Przypomina, że do czasu agresji rosyjskiej w 2022 r. Ukraińcy prowadzili ograniczone tajne operacje, jednocześnie budując skrycie swoje umiejętności.

Tak naprawdę niewiele wiadomo o tym, co im się udało w tym okresie. Choć wiemy już, że gwałtownie rozwijała się współpraca służb ukraińskich z CIA oraz płynęły znaczące fundusze. To bardzo ważny czynnik budowania potencjału służb - tłumaczy ppłk Michniewicz.

Jego zdaniem atak Rosji spowodował włączenie się do bezpośredniej walki wszystkich ukraińskich służb. I nawet jeżeli pierwszoplanową rolę odgrywał wywiad wojskowy, to cywilny wywiad i kontrwywiad nie mogły pozostać w tyle. Dodając do współpracy z CIA, także pomoc Zachodu pod kątem spodziewanej walki partyzanckiej, musiała ona znacząco wzmocnić możliwości Ukraińców.

Podsumowując, już obecnie służby ukraińskie osiągnęły bardzo wysoki poziom umiejętności operacyjnych dzięki "otrzaskaniu" w realiach wojny. Każdy kolejny tydzień będzie wpływał na ich dalsze doskonalenie. Można powiedzieć, że są już elitą wśród światowych służb, gdyż niewiele służb innych zachodnich krajów ma podobne doświadczenie - podsumowuje oficer.

Łukasz Maziewski, dziennikarz o2

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić