Adam Dąbrowski
Adam Dąbrowski| 

Upił kobietę i upozorował tragiczny wypadek. Sprawca zatrzymany

7

To nie był nieszczęśliwy wypadek. Niespełna 3 lata temu w Roszkowie nieopodal czeskiej granicy wyłowiono samochód, w którym utonęła 34-letnia kobieta. Dziś gliwicka prokuratura nie ma wątpliwości, że doszło do umyślnego zabójstwa.

Upił kobietę i upozorował tragiczny wypadek. Sprawca zatrzymany
W Roszkowie doszło do zabójstwa kobiety (Facebook, OSP Roszków)

Upozorowany wypadek

W niedzielę 11 lipca 2021 około godziny 4 rano do raciborskiej straży pożarnej wpłynęło zgłoszenie o samochodzie, który stoczył się do stawu po dawnym wyrobisku żwiru we wsi Roszków.

W pojeździe znajdowały - według wstępnych ustaleń - dwie osoby - Aneta H.-M. oraz Andrzej J. W sobotni wieczór mężczyzna udał się wraz z ofiarą nad zbiornik wodny w Roszkowe, gdzie wspólnie spożywali alkohol.

Jak czytamy w "Dzienniku Zachodnim", przed tragedią kobieta zasnęła, mając 2,4 promila alkoholu we krwi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Msza za Michaela Jacksona. Intencję zamówiła starsza pani

Do zdarzenia rozdysponowano trzy zastępy straży pożarnej z Raciborza, które dysponowały łodzią motorową. Na miejsce przybyła specjalistyczna grupa ratownictwa wodno-nurkowego z PSP w Bytomiu oraz dwie najbliższe jednostki OSP.

33-letni kierowca renault zdołał się wydostać z samochodu i wypłynął na powierzchnię. Natomiast - jak sam powiedział - nie udało mu się wyciągnąć z tego pojazdu kobiety, która została w środku - poinformował oficer prasowy raciborskiej straży pożarnej, niedługo po czynnościach ratowników na miejscu

Po czynnościach wyłowienia zwłok kobiety oraz wyciągnięcia samochodu, na miejsce wypadku udała się ekipa dochodzeniowa oraz prokurator.

Andrzej J. wskazał, że obudził się kiedy auto znajdowało się już w wodzie, a jej poziom na wewnątrz pojazdu sięgał połowy szyb w przednich drzwiach. [...] udało mu się otworzyć drzwi od pojazdu, który zaczął gwałtownie nabierać wody. Jego próby uratowania partnerki nie powiodły się, a on sam po dopłynięciu do brzegu wezwał pomoc - tak brzmiała wersja zdarzenia mężczyzny.

Szokujące ustalenia

Według ustaleń Prokuratury Okręgowej w Gliwicach mężczyzna, po upewnieniu się że jego partnerka zasnęła, opuścił pojazd, który zjechał do wody. Następnie uruchomił on alarm na pobliskim stanowisku łowieckim i zaczął wzywać pomocy.

Ponadto ustalono, że po śmierci kobiety Andrzej J. posługiwał się należącą do niej kartą bankomatową za pomocą której dokonał wypłaty gotówki i zapłacił za zakupy m.in. za znicz, który zapalił w miejscu jej śmierci.

Uzyskane w sprawie opinie biegłego z zakresu eksperymentów w wypadkach w wodzie oraz biegłego z zakresu ruchu drogowego, podważyły wersję przedstawioną przez Andrzeja J. Z uzyskanych ekspertyz wynika bezsprzecznie, że wskazany przez niego przebieg zdarzenia nie mógł mieć miejsca - czytamy w komunikacie Prokuratury w Gliwicach

Na wniosek prokuratora w dniu 18 stycznia 2024 r. Sąd Rejonowy w Gliwicach zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Mężczyźnie grozi nawet dożywotnie pozbawienie wolności.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić