Uszkodzenie na torach kolejowych. "Było oznaczone symbolem"
Na linii kolejowej nr 137 relacji Sławięcice - Rudziniec (woj. opolskie) ujawniono uszkodzenie w postaci ubytku w szynie kolejowej. Jak dowiedziało się o2.pl, o sprawie wiedziano już od kilku dni. - Uszkodzenie było oznaczone odpowiednim symbolem i znajdowało się pod obserwacją - mówi o2.pl podkom. Marta Białek z KWP w Opolu.
W piątek (26 grudnia) policja poinformowała o ubytku w szynie na linii kolejowej nr 137 relacji Sławięcice - Rudziniec. Sprawę przekazała Straż Ochrony Kolei. Mamy nowe informacje w tej sprawie.
W tej chwili przywrócono już ruch pociągów - mówi w rozmowie z o2.pl podkom. Marta Białek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Prowadziliśmy na miejscu czynności w związku z ubytkiem o długości 20 centymetrów, który zgodnie ze wstępnymi ustaleniami powstał w wyniku niekorzystnych warunków atmosferycznych - przekazała nam policjantka.
"Są niezwykle skuteczni". Płk Derlatka o aktach dywersji i celu Rosjan
Ze względu na charakter zdarzenia poinformowano również Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralne Biuro Śledcze Policji. Wstępnie wykluczono jednak, by doszło do aktu dywersji. Policja informuje, że problem był już znany wcześniej.
Informacja o uszkodzeniu pojawiła się kilka dni temu. Było ono oznaczone odpowiednim symbolem i znajdowało się pod obserwacją. Nie wykluczało to ruchu pociągów. Teraz po informacji od Straży Ochrony Kolei sprawę potraktowano priorytetowo - podkreśla podkom. Białek.
Sprawa nadal będzie wyjaśniana przez policjantów. Jak informowaliśmy wcześniej, z powodu ubytku na szlaku kolejowym na Opolszczyźnie jeden z pociągów został skierowany na inny tor. TVN 24 podał, że chodziło o pociąg relacji Przemyśl Główny - Świnoujście (IC Wyczółkowski), którym podróżowało 400 osób.
Akty dywersji na kolei
Przypomnijmy, że służby traktują priorytetowo każdy sygnał o uszkodzeniu torów ze względu na możliwe akty dywersji. Takie sytuacje miały już bowiem miejsce w Polsce. W listopadzie - dwa takie incydenty - na stacji Mika (woj. mazowieckie) oraz Gołąb (woj. lubelskie). W pierwszym przypadku użyto ładunku wybuchowego C4, który eksplodował podczas przejazdu pociągu. Nikt nie ucierpiał, maszynista nawet nie odnotował zdarzenia. Dopiero kierujący dziesiątym pociągiem, który przejechał przez uszkodzony tor, zatrzymał się.
W przypadku stacji Gołąb doszło do nagłego zatrzymania pociągu relacji Świnoujście-Rzeszów, którym podróżowało 475 pasażerów. Doszło tam do wybicia szyb w wyniku celowego uszkodzenia trakcji. Dywersanci w obu przypadkach chcieli prawdopodobnie doprowadzić do wykolejenia pociągów, o czym poinformował premier Donald Tusk. Za aktami dywersji stało dwóch Ukraińców współpracujących od dłuższego czasu z rosyjskimi służbami.