W Bieszczadach się zaczęło. Jeśli zobaczysz, nie dotykaj
Zaczęło się. Leśnicy z Ustrzyk Dolnych (woj. podkarpackie) pokazali, jak wygląda okres lęgowy u puszczyka zwyczajnego. Jednocześnie apelują do spacerowiczów: gdy napotykamy na swojej drodze małe puszczyki, nie próbujmy im "pomóc"się zaczęło. Jeśli zobaczysz, nie dotykaj!
Zdjęcie "ptasiej lodóweczki" pokazali bieszczadzcy leśnicy na Facebooku. Widać na nim, jak wygląda gniazdo puszczyka w okresie, kiedy matka wychowuje młode.
Jak widać na zdjęciu "lodóweczka" pełna, a myszki równo poukładane - podkreślają autorzy postu.
Dbają o swoje dzieci
Matka Puszczykowa bardzo dba o swoje dzieci. Niemal cały czas spędza przy nich, ogrzewając je swoim ciałem. Wylatuje z gniazda tylko wtedy, kiedy musi zdobyć dla młodych jedzenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
13-latek nagle chwycił za kierownicę autobusu. Dramatyczny moment w USA
U ptaków zaczął się okres lęgowy. Jest to czas dobierania się w pary, składania jaj i wychowywania młodych.
Co ciekawe, dla poszczególnych gatunków czas ten jest inny. Ogólne ramy mogą się także nieznacznie przesuwać w poszczególnych latach, w zależności od panujących warunków pogodowych.
Czytaj także: Najtragiczniejsza katastrofa lotnicza w historii. W płomieniach zginęło ponad 580 osób
Lęgi puszczyków
Jaja puszczyki składają zazwyczaj w połowie marca, ale w miastach lęgi odbywają się wcześniej, bo już w końcu stycznia i w lutym. Pierwsze walki o terytorium zaczynają się już w październiku – listopadzie; wtedy ustalane są jego granice i miejsca gniazdowania.
Młode puszczyki są zależne od jedzenia przynoszonego przez rodziców przez nawet trzy miesiące od momentu opuszczenia gniazda. W okresie tym spacerują po gałęziach, a czasem zdarza im się spadać na ziemię. Tam zagrażają im drapieżniki i dlatego szybko starają się wejść "pieszo" na drzewo – we wspinaczce pomagają im ostre szpony i silne nogi.
Dlatego leśnicy podkreślają, że jeżeli spotkamy takiego puszczyka na drodze, nie warto od razu ruszać mu na pomoc - jest on wciąż pod opieką swoich rodziców. - Pod żadnym pozorem nie powinno się takiego ptaka zabierać ze sobą. Zostawmy go lepiej w tym miejscu, w którym go znaleźliśmy - apelują leśnicy.