W Krakowie myśleli, że to egzotyczne zwierzę. Prawda była zupełnie inna

40

Kuriozalna sytuacja miała miejsce w Krakowie. Pewna przerażona kobieta zaalarmowała służby, że na jednym z drzew siedzi egzotyczne zwierzę. Prawda okazała się jednak zupełnie inna.

W Krakowie myśleli, że to egzotyczne zwierzę. Prawda była zupełnie inna
Mieszkańcy bloku myśleli, że to egoztyczne zwierzę (Facebook)

Zgłoszenie w nietypowej sprawie otrzymali pracownicy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Przerażona kobieta prosiła o ich przybycie i usunięcie z drzewa egzotycznego "stwora". Po rozmowie specjaliści ustalili, że zgłaszającej najprawdopodobniej chodziło o legwana. Obawiali się, że padną ofiarami żartu z okazji prima aprillis, jednak pojechali we wskazane miejsce.

Po przybyciu pod wskazany adres inspektorzy przetarli oczy ze zdumienia. Obiekt znajdujący się wysoko na drzewie odpowiadał opisowi, który otrzymali w zgłoszeniu. Zgadzał się nawet brązowy kolor skóry, jednak niewidoczne były łapy i głowa. Po wnikliwej obserwacji okazało się, że niebezpiecznym zwierzęciem okazał się rogalik croisssant. Ten z niewiadomych przyczyn leżał na jednej z gałęzi drzewa. Zapewne ktoś wyrzucił go przez okno, aby dać pożywienie ptakom.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

Niecodzienne zgłoszenie zapewne zapadnie w pamięć inspektorom. KTOZ postanowiło nawet podzielić się historią egzotycznego zwierzęcia w mediach społecznościowych. Na Facebooku opublikowano zdjęcie rogalika oraz opisano szczegóły zgłoszenia, które miało kuriozalny finał.

Brązowy stwór siedzi na gałęzi bzu, bez rośnie mniej więcej w połowie długości bloku, stwór siedzi i się nie rusza – dokładnie tak, jak opisała nam pani zgłaszająca. Jego brązowa skóra pobłyskuje w słońcu, choć gdzieniegdzie widać jakieś zmatowienia. Przyglądamy się dokładniej – biedak nie ma nóg ani głowy (...). Owym tajemniczym lagunem - legwanem okazał się bowiem… croissant, rogalik z ciasta francuskiego. Wyleciał zapewne z któregoś okna - napisano na Facebooku.
Zobacz także: Zamieszanie wokół Adama Bodnara. Marcin Ociepa komentuje
Autor: GGG
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić