Wilk zastrzelony pod Krosnem. Myśliwy stanie przed sądem
W Ropiance, niedaleko Krosna (woj. podkarpackie), myśliwy odpowie przed sądem za zastrzelenie wilka. Wszystko rozpoczęło się od zgłoszenia pracownika Magurskiego Parku Narodowego.
Najważniejsze informacje
- Myśliwy Wojciech N. stanął przed sądem za zastrzelenie wilka objętego ochroną.
- Sprawę przejęła Prokuratura Okręgowa w Krośnie, unikając konfliktu interesów.
- Grozi mu do trzech lat więzienia za naruszenie przepisów dotyczących ochrony zwierząt.
Prokuratura Okręgowa w Krośnie skierowała akt oskarżenia przeciwko Wojciechowi N., myśliwemu i notariuszowi, który podejrzany jest o zabicie zwierzęcia.
Materiał dowodowy zebrany w postępowaniu uzasadnił skierowanie aktu oskarżenia w takim zakresie - powiedziała dla TVN24 Marta Kolendowska-Matejczuk, rzeczniczka prasowa prokuratury. Za ten czyn grozi mu kara do trzech lat więzienia.
Myśliwy, mimo poważnych oskarżeń, nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Mężczyźnie grozi kara do trzech lat więzienia.
Wszedł na pasy z hulajnogą. Kierowcy nawet się nie zatrzymali
Zabicie wilka miało mieć miejsce w listopadzie 2023 roku. Zenon Wojtas, pracownik Magurskiego Parku Narodowego, był pierwszą osobą, która zgłosiła to zdarzenie policji.
Dostałem telefon od myśliwych, którym się nie podoba, że podczas polowań zbiorowych są zabijane wilki. Dojechałem na miejsce, usłyszałem z lasu traktor. Na przedniej łyżce leżał zastrzelony wilk, cały skrwawiony. A obok szedł myśliwy, o którym zostałem powiadomiony przez informatora - relacjonował w rozmowie z programem "Uwaga!" TVN.
Wilki pod ochroną w Polsce
Rolnik, który pomagał w transporcie martwego wilka, został zatrzymany przez policję, a myśliwy zdążył uciec przed przybyciem funkcjonariuszy. Wyjaśnianiem okoliczności zajmowała się także Prokuratura Rejonowa w Krośnie, która zrezygnowała z prowadzenia sprawy ze względu na powiązania rodzinne jednego z podejrzanych z tamtejszym prawnikiem.
Wilki w Polsce są objęte całkowitą ochroną od 1998 roku. Prawo surowo zabrania ich zabijania i wszelkiego rodzaju nielegalnych działań przeciwko nim.
Na Podkarpaciu ich populacja szacowana jest na ponad 500 osobników. W 2024 r. zgłoszono 195 szkód wyrządzonych przez te drapieżniki, co wskazuje na ich rosnącą obecność w regionie. Dla porównania w 2023 r. odnotowano 184 szkody, a w 2022 r. - 146.