Anna Wajs-Wiejacka
Anna Wajs-Wiejacka| 

Włodzimierz Cimoszewicz przed sądem. "Nie spowodowałem tego wypadku"

51

W piątek 8 marca ruszył proces Włodzimierza Cimoszewicza. Europoseł oskarżany jest o potrącenie rowerzystki i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Były premier nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów, twierdząc, że "nie spowodował tego wypadku". Zeznawała także poszkodowana w zdarzeniu 70-latka.

Włodzimierz Cimoszewicz przed sądem. "Nie spowodowałem tego wypadku"
Włodzimierz Cimoszewicz oskarżony o potrącenie rowerzystki (PAP, Artur Reszko)

Do wypadku doszło 4 maja 2019 roku na jednym z przejść dla pieszych w Hajnówce, choć do formalnego przedstawienia zarzutów politykowi doszło dopiero w lutym ubiegłego roku. Badająca sprawę prokuratura oskarżyła Włodzimierza Cimoszewicza o spowodowanie wypadku i o ucieczkę z miejsca zdarzenia.

Zdaniem oskarżyciela były premier miał w sposób nieumyślny naruszyć zasady ruchu drogowego, nieuważne obserwować drogę i nie zachować szczególnej ostrożności na przejściu dla pieszych. Europoseł miał również zbyt późno zacząć hamować, czego konsekwencją było potrącenie rowerzystki.

Z aktu oskarżenia wynika, że wskutek wypadku 70-letnia rowerzystka doznała złamania kości podudzia, a także licznych otarć na twarzy i dłoniach. Portal "Super Express" wskazuje, że zasiadający na ławie oskarżonych Włodzimierz Cimoszewicz nie przyznał się do żadnego ze stawianych mu zarzutów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kobiety o 100 konkretach Tuska. Czerwona kartka dla rządu? Na Podlasiu mówią krótko
Nie spowodowałem tego wypadku i twierdzę, że nie można mojego zachowania po wypadku traktować jako zbiegnięcia z miejsca zdarzenia, bo ja po wypadku udzielałem pomocy poszkodowanej - powiedział w trakcie piątkowej rozprawy europoseł.

Wyjaśnienia Włodzimierza Cimoszewicza i ofiary wypadku

Były premier, składając wyjaśnienia, podzielił się także spostrzeżeniem, że o ucieczce z miejsca wypadku można mówić tylko wtedy, gdy sprawca ma nadzieję, że nie zostanie rozpoznany i uniknie w ten sposób odpowiedzialności. W tym miejscu przypomniał, że jest osobą powszechnie znaną w Hajnówce, a zdarzenie miało wielu świadków. Cimoszewicz wyraził także współczucie dla 70-latki w związku z obrażeniami, jakich doznała.

Zeznania na piątkowej rozprawie złożyła również sama poszkodowana. Jak przyznała, nie pamięta szczegółów wydarzeń tamtego feralnego dnia. Nie była w stanie powiedzieć, czy wjechała wtedy na przejście na rowerze, czy go prowadziła. Nie umiała także stwierdzić, czy przed wejściem na pasy się rozejrzała.

70-latka zeznała, że w pierwszej chwili była pewna, że zasłabła i dopiero po chwili dotarło do niej, że została potrącona. Kolejną rozprawę zaplanowano na połowę czerwca.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić