Włosi zbadali pacjentów. Nowy przerażający skutek koronawirusa
Badacze wciąż nie wiedzą jeszcze o wszystkich powikłaniach, jakie mogą mieć miejsce w trakcie przebywania choroby wywołanej koronawirusem SARS-CoV2. Według najnowszych doniesień COVID-19 może spowodować rozwój w organizmie rzadkiego schorzenia atakującego układ autoimmunologiczny.
Koronawirus może powodować pojawienie się u zakażonego miastenii - informują włoscy badacze. To choroba, która atakuje układ nerwowy, powodując szereg objawów. Jednym z pierwszych, jaki się obserwuje, jest opadająca powieka lub podwójne widzenie. Właśnie te niepokojące symptomy obserwowano u zakażonych koronawirusem we Włoszech. Widoczne były na razie jedynie u osób starszych.
Miastenia osłabia mięśnie i powoduje uporczywe dolegliwości, które można łagodzić. Sama choroba pozostaje jednak w organizmie do końca życia. Jej rzekome powiązania z koronawirusem opisano w czasopiśmie naukowym "Annals of Internal Medicine". Stwierdzono w nim, że w ostatnim czasie odnotowano trzy przypadki miastenii u chorych, u których w międzyczasie test na COVID-19 wskazał wynik pozytywny.
Chorzy najpierw mieli gorączkę (jeden z pacjentów miał 39 st. Celsjusza). Następnie obserwowano problemy z widzeniem i inne, charakterystyczne dla miastenii objawy, jak choćby problemy z mówieniem, połykaniem czy chodzeniem. Z powodu gorączki decydowano się poddać pacjentów testem na koronawirusa. Wynik był pozytywny.
Łukasz Szumowski podaje się do dymisji. Minister zdrowia tłumaczy swoją decyzję
Koronawirus powoduje miastenię? Potrzeba więcej badań
Choć sytuacja zdaje się potwierdzać współwystępowanie z COVID-19 miastenii, to potrzeba więcej obserwacji i badań, aby potwierdzić, że ma ona związek z koronawirusem. Dla naukowców jest to jednak warte odnotowania. Najwyraźniej COVID-19 nie pozostawia u wszystkich układu nerwowego w nienaruszonym stanie.
W ostatnim czasie bardzo wiele mówi się też o innym objawie, który występuje u już zdrowych osób, które były zakażone koronawirusem. Około 2-3 miesiące po chorobie u jednej na cztery osoby w każdym wieku występuje tzw. łysienie telogenowe. Łysienie to jednak, jak przekonują lekarze, nie ma nic wspólnego z koronawirusem, a ze stresem, jaki przeżywają osoby chore w trakcie hospitalizacji.
Czytaj także: Polski lek na koronawirusa. Ruszyła produkcja