Wrócił z wojny. Rosjanina czekała niemiła niespodzianka
Obywatele Rosji oddają swoje zdrowie i życie za reżim, który zupełnie się z nimi nie liczy. Pewien Rosjanin przekonał się o tym, gdy wrócił z wojny w Ukrainie. Jego dom został zrujnowany. Choć dla "matuszki Rosji" poświęcił wiele, nie dostanie zastępczego lokum.
Ukraiński polityk Anton Heraszczenko opublikował nagranie, na którym w roli głównej występuje rosyjski żołnierz, były uczestnik inwazji na Ukrainę, którą w Rosji nazywają "specjalną operacją wojskową". Żołdak przyznaje na filmiku, że ramię nadal go boli po tym, jak został ranny podczas działań wojennych koło Lisiczańska.
Gdy mężczyzna wrócił do swojego domu, okazało się, że budynek popadł w ruinę. Wobec tego uczestnik SWO (specjalnej operacji wojskowej) wystąpił do urzędu z prośbą o mieszkanie zastępcze. Jego poświęcenie nie było jednak dla władz wiele warte.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanin wrócił z frontu. Spotkał go srogi zawód
Jakież musiało być rozczarowanie Rosjanina, kiedy okazało się, że lokalne władze nie zapewnią mu tymczasowego lokum. - Władze miasta powiedziały, że wszystko jest ok. (...) Nie mamy z żoną gdzie żyć. Wynajmujemy apartament w Jekaterynburgu. Ja nie pracują, bo moje ramię nadal mnie boli po tym, jak zostałem ranny. Moja żona pracuje dodatkowo w fabryce czołgów - żali się mężczyzna.
Jak dodał, jego zdewastowany dom uznano za niebezpieczny. Jedyną opcją, jaka wchodzi w grę, jest jego remont. Patrząc na sytuację Rosjanina i jego żony - może to być trudne do finansowego udźwignięcia. - Jedyną własnością, jaką posiadamy z żoną, jest ten zrujnowany dom - rzucił Rosjanin, na piersi którego wisiał pamiątkowy medal.
Ostatnie doniesienia wskazują, że Rosjanie zaczynają się niepokoić planami cichej mobilizacji przed jesienną ofensywą w Ukrainie. Wielu bowiem może doczekać takiego samego losu, jak wojak z nagrania.