Wrócili do listy Epsteina. Zadają Trumpowi konkretne pytania
Donald Trump miał ujawnić akta sprawy Jeffreya Epsteina, ale nadal tego nie zrobił. Wielu dotychczasowych zwolenników prezydenta odwróciło się od niego, przez brak transparentności i nieujawnienie listy. Wokół sprawy pojawia się wiele pytań i niedomówień. Dotychczasowe wątpliwości podsumowali amerykańscy dziennikarze.
Dziennikarze "LADBible" wskazują, że sprawa Jeffreya Epsteina będzie przez długi czas ciągnąć się za administracją Donalda Trumpa. Amerykański prezydent zapowiedział podczas kampanii wyborczej, że ujawni listę nazwisk widniejących na tzw. liście Epsteina.
Epstein to amerykański multimilioner i finansista, skazany za przestępstwa seksualne. W 2019 roku mężczyzna popełnił samobójstwo w areszcie. Sprawa wzbudza ogromne kontrowersje. Pojawia się wiele pytań i niedomówień.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 16.07
Według niepotwierdzonej wersji, Epstein miał zapraszać do swojej posiadłości (zwanej "Wyspą Pedofilów") biznesmenów, celebrytów i polityków, gdzie dochodziło do czynów o charakterze pedofilskim. Multimilioner sporządził podobno listę z nazwiskami tych ludzi.
Do dziś istnienie tzw. listy Epsteina nie zostało potwierdzone. Donald Trump obiecał jednak w czasie kampanii wyborczej, że ujawni akta sprawy. Nadal tego nie zrobił, a sytuacja rzutuje na jego wizerunku.
Dziennikarze "LADBible" podkreślają, że przeciwnicy Trumpa zadają coraz więcej pytań dotyczących afery Epsteina. Przede wszystkim, dlaczego do dziś akta sprawy nie zostały ujawnione. Drugie pytanie dotyczy postępowania amerykańskiej prokurator generalnej (z nadania Trumpa) Pam Bondi, która w lutym stwierdziła, że "lista leży na jej biurku", a później wycofała się ze swoich słów.
Amerykanie zastanawiają się też, jakie jest podejście Trumpa do afery Epsteina (prezydent nie chce aktualnie rozmawiać na ten temat) i dlaczego Elon Musk stwierdził, że na liście Epsteina znajduje się także sam Trump. Dziennikarze "LADBible" spekulują, że szef Tesli oraz prezenter Joe Rogan odwrócili się od prezydenta USA przez jego podejście do afery.
Ostatnia, niewyjaśniona kwestia dotyczy Ghislaine Maxwell. To była partnerka Epsteina i jego domniemana prawa ręka. Kobieta odsiaduje karę 20 lat pozbawienia wolności za handel ludźmi w celach seksualnych. Jej rodzina twierdzi, że kobieta miała niesprawiedliwy proces.
W 2007 roku Epstein miał również podpisać porozumienie z Departamentem Sprawiedliwości. Jego treść wskazuje na to, że amerykańskie władze nie będą ścigać współpracowników biznesmena (w tym Maxwell), a Epstein wpłaci ofiarom zadośćuczynienie, zapłaci grzywnę i odbędzie karę 13 miesięcy więzienia. Umowa jest przedmiotem analizy przez prawników.