aktualizacja 

Wsiedli do autokaru jadącego na marsz w stolicy. Oto co usłyszeli

1935

Politycy i zwolennicy PiS tłumnie ruszyli do Warszawy, żeby uczestniczyć w Proteście Wolnych Polaków. Do stolicy zjechały się autokary z Poznania, Łodzi, Wrocławia i wielu innych zakątków kraju. "Fakt" sprawdził, jak wyglądała taka podróż. Okazuje się, że w autokarze wyruszającym z Łodzi znaleźli się głównie emeryci. "40 i 50-latkowie uchodzą za młodzież" - komentuje reporter dziennika.

Wsiedli do autokaru jadącego na marsz w stolicy. Oto co usłyszeli
Wyjazd z Łodzi na ''Protest Wolnych Polaków'' (Agencja Wyborcza.pl, GWL LODZ TS, Tomasz Stanczak)

Chcesz wiedzieć, co dzieło się na marszu? Zobacz relację Wirtualnej Polski.

Protest Wolnych Polaków, zorganizowany przez PiS, miał miejsce 11 stycznia i zaczłą się o godz. 16. W marszu wzięli udział nie tylko mieszkańcy stoicy, ale i politycy oraz zwolennicy PiS z całej Polski. Głos zabierali m.in. lider PiS Jarosław Kaczyński, były premier Mateusz Morawiecki i szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.

Najsilniejsi chcą, by cała UE została im podporządkowana. Każdy może dzisiaj zdobyć dokument ministerstwa sprawiedliwości, gdzie to jest opisane. To groza - grzmiał ze sceny Jarosław Kaczyński.

Do Warszawy przyjechały setki autokarów (z niektórych miast wyruszyło ich nawet kilkanaście), m.in. z Dolnego Śląska, Podkarpacia czy Trójmiasta.

"Fakt" rozmawiał z osobami, które wybrały się na manifestację z Łodzi i zajrzał do jednego z autokarów, żeby sprawdzić, jak przebiegła podróż. Zwolennicy PiS wyjaśnili, że jadą do stolicy, by bronić demokracji, wolności słowa, wolnych mediów i wolnej Polski.

Jadę w nadziei, że obudzi się reszta Polski i Polaków i żeby zobaczyli, co się zadziało. Powinna być demokracja, a rządzi banda Tuska - wyjaśnił jeden z rozmówców "Faktu".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Skandaliczny transparent na proteście? "Nie mają żadnych zahamowań"
Wszyscy widzimy, co się dzieje. Nie ma naszej zgody. Będę protestować w obronie wolności słowa - oznajmiła pani Marzena, kolejna rozmówczyni dziennika.

Lista obecności i pieśń patriotyczno-religijna

Jak relacjonował reporter "Faktu", zanim autokar wyruszył do stolicy, sprawdzono listę obecności. Pierwsze kilometry podróży pokonano przy akompaniamencie pieśni patriotyczno-religijnej.

Potem padło hasło, żeby zaśpiewać hymn narodowy, ale ktoś ten pomysł ukrócił twierdząc, że to dopiero na manifestacji – poinformował "Fakt".

Autokarem podróżowali głównie emeryci. W ocenie reportera, "młodych ludzi tu nie było w ogóle", a "40 i 50-latkowie uchodzili za młodzież". Manifestanci wieźli ze sobą flagi i  parasole. Nie są to atrybuty "bojowników o wolność", ale w autokarze nastrój bojowy mieszał się z rezygnacją, a teorie spiskowe przeplatały z żartami.

Tu raczej jest sporo obaw. Część osób śpi. Inni dyskutują o tym, ile osób będzie, czy dużo, czy mało. Zastanawiają się, jak ta manifestacja wyjdzie, czy się uda. Mają też obawy co do tego, czy podołają fizycznie takiemu wyzwaniu – skomentował reporter "Faktu".

Zwątpienia nie było za to wśród polityków PiS. Ci robili, co mogli, żeby zmotywować manifestantów i zagrzać ich do walki.

Ile osób wzięło udział w marszu w stolicy?

Pojawiły się także szacunki, mówiące o liczbie osób biorących udział w marszu. Według polityków PiS było ich nawet miedzy 100 a 300 tysięcy. Wcześniej deklarowali, że w demonstracji weźmie udział 50 tysięcy uczestników. Radykalnie różne szacunki podał, powołując się na monitoring, warszawki ratusz.

Według naszych szacunków, na podstawie monitoringu miejskiego, w zgromadzeniu przed Sejmem bierze udział około 35 tys. osób - wskazywała Monika Beuth, rzeczniczka Urzędu Miasta Warszawy, cytowana przez Onet.

Zdaniem sprzyjającej PiS TV Republika w demonstracji brało udział 300 tys. osób. 

Autor: APOL
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić