aktualizacja 

Wstrząsające doniesienia. Ujawnili, kto znalazł 6-letniego Olusia z Gdyni

369

Na jaw wychodzą kolejne wstrząsające szczegóły tragedii z Gdyni. Sześcioletni Olek miał stracić życie z rąk własnego taty - Grzegorza Borysa. Teraz "Fakt" ujawnił dramatyczne kulisy odnalezienia ciała dziecka. Makabrę ujawniła mama chłopca - pani Karolina. "Coś ją tchnęło, żeby wrócić do domu" - mówił dla tabloidu informator.

Wstrząsające doniesienia. Ujawnili, kto znalazł 6-letniego Olusia z Gdyni
Grzegorz Borys miał zabić synka. (X, policja pomorska)

Dramat rozegrał się w piątek 20 października 2023 roku na osiedlu Fikakowo w Gdyni. W pewnym z mieszkań policjanci - zaalarmowani przez mamę - znaleźli ciało sześciolatka. Olek miał ranę ciętą szyi. Niestety na pomoc było za późno. Dziecko już nie żyło.  

Funkcjonariusze od razu rozpoczęli poszukiwania ojca Olka. To on bowiem podejrzewany jest o dokonanie brutalnego morderstwa. W mediach podano jego imię i nazwisko, opublikowano też zdjęcia. Szybko okazało się, że 44-latek pracował jako czynny żołnierz Wojska Polskiego. Aktualnie trwa obława na mężczyznę.

Zabójstwo 6-latka. "Wróciła z pracy, bo coś ją tchnęło"

"Fakt" rozmawiał ze świadkiem, który przekazał, jak wyglądały okoliczności odnalezienia martwego 6-latka. Ciało ujawniła jako pierwsza matka Olka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Niehumanitarne zachowanie policji". Patryk Jaki krytykuje Adama Bodnara
Pani Karolina poszła do pracy, ale najwyraźniej przeczuwała, że może stać się coś złego, bo coś ją tchnęło, żeby wrócić do domu, chciała zapobiec tragedii, ale w domu znalazła już ciało synka - mówił dla tabloidu.

Informator miał też pewne przypuszczenia. "Być może doszło do jakiejś kłótni, wcześniej w tym domu nie było żadnych interwencji policji" - wskazywał dla "Faktu".

Jak przekazuje dziennik, Karolina i Grzegorz pobrali się ponad dwadzieścia lat temu. Wychowywali Olka i o kilka lat starszego - drugiego syna. Wyglądali na szczęśliwych.

Sąsiad rodziny jest zdruzgotany. "Wiele razy widywałem ich siedzących w ogródku, pili razem herbatę. Coś musiało stać się nagle, że doszło do takiej tragedii..." - podaje "Faktowi" mężczyzna.

Trwa ładowanie wpisu:twitter
Autor: PŁA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić