Wybuchy na Krymie. Są nagrania po ataku dronów
Krymskie kanały na Telegramie informują, że w nocy doszło do ogromnego pożaru składowiska ropy naftowej w Teodozji. Pożar to efekt nocnego ataku dronów, który był ukraińskim odwetem za ostrzał zachodniej części Ukrainy.
Rosyjskie media i kanały na Telegramie informują, że w nocy ukraińskie siły zbrojne przeprowadziły zmasowany atak dronów na terytorium Rosji i okupowanego przez Rosjan Krymu.
W poniedziałek rano (6 października) miało dojść tam do silnych eksplozji. W mediach społecznościowych udostępniane jest nagranie, które pokazuje pożar składowiska ropy naftowej w Teodozji na Krymie.
Odwiedził wyjątkowe miejsce we Wrocławiu. Coraz mniej osób się tym zajmuje
Wideo z pożaru krymskiego składowiska ropy opublikował m.in. były wiceszef MSW Ukrainy Anton Heraszczenko.
Krymskie kanały na Telegramie informują o bardzo dużym pożarze w składzie ropy naftowej w Teodozji (okupowany przez Rosję Krym). Do zdarzenia miało dojść po ataku dronów - potwierdza Heraszczenko.
Uderzenie w okupowany Krym to niejedyny skutek nocnego ataku dronów. Według kanału "Krymski Wiatr" drony uderzyły też w lotnisko wojskowe położone niedaleko Sewastopola.
Poza atakiem w Krym, ukraińskie siły zbrojne uderzyły również w głąb Rosji. Drony spadły na miasto Biełgorod, a jeden z nich miał lecieć w kierunku Moskwy. Mer rosyjskiej stolicy Siergiej Sobianin stwierdził, że "bezzałogowiec został zestrzelony".
Ukraiński atak to odwet za rosyjski ostrzał, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę (4 na 5 października). Rosjanie wystrzelili 50 pocisków i ponad 500 dronów bojowych, atakując teren wschodniej, ale też zachodniej Ukrainy. Zniszczenia zanotowano m.in. we Lwowie.