Wyławia ciała z rzek. Ocenił szanse na znalezienie ciał ofiar tragedii w Waszyngtonie

Tragedia pod Waszyngtonem poruszyła świat. Amerykańskie media ustaliły, że wśród ofiar znalazła się Polka oraz jej 12-letnia córka. Dotychczas podano wieści o odnalezieniu 40 ciał. - Jest spora szansa na odnalezienie wszystkich ciał pasażerów - ocenia w rozmowie z o2.pl mł. bryg. Łukasz Panasiuk, dowódca Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego Warszawa 5.

Mł. bryg. Łukasz Panasiuk o tragedii w WaszyngtonieMł. bryg. Łukasz Panasiuk o tragedii w Waszyngtonie
Źródło zdjęć: © Andrew Harnik, Getty Images, Licencjodawca
Karol Osiński

W środę 30 stycznia o godz. 20:47 czasu amerykańskiego (czwartek, 31 stycznia o godz. 2:47 w Polsce) w okolicach Waszyngtonu nad rzeką Potomak, doszło do zderzenia wojskowego śmigłowca i samolotu pasażerskiego Bombardier CRJ-700 linii American Airlines.

Na pokładzie samolotu znajdowało się 60. pasażerów oraz czterech członków załogi. Śmigłowcem zaś podróżowało trzech wojskowych. Prezydent USA, Donald Trump przekazał, że nikt nie przeżył.

Wyławia ofiary z rzek. Zabrał głos ws. tragedii w USA

Media przekazały, że na pokładzie samolotu znajdowała się 42-letnia Polka wraz z 12-letnią córką. Amerykańskie służby kontynuują prace w miejscu tragedii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Katastrofa lotnicza w USA. Nagrania z akcji służb

Mł. bryg. Łukasz Panasiuk, dowódca Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego Warszawa 5, który jednocześnie pełni funkcję czynnego nurka MSWiA z uprawnieniami do kierowania pracami podwodnymi w rozmowie z o2.pl wskazał, co może stanąć na przeszkodzie ratownikom działającym na rzece Potomak.

Nurkowanie w rzekach zupełnie odbiega od wyobrażeń, jakie widzimy w filmach czy na zdjęciach. Widoczność pod wodą wynosi najczęściej od kilku do kilkudziesięciu centymetrów. Zdarza się, że nurek mający do dyspozycji komputer, w niektórych momentach nawet przy samej masce nie jest w stanie odczytać, co jest napisane na monitorze. Jeżeli szukamy ofiar katastrofy lotniczej, utrudnieniem będą elementy samolotu. Te przy poszukiwaniach stanowią utrudnienie, ponieważ osoby zaginione w katastrofie mogą znajdować się pomiędzy elementami i wtedy dużo ciężej jest je zlokalizować oraz wydobyć.

Nasz rozmówca podkreśla, że sam fakt, iż do tragedii doszło na rzece, nie jest największym problemem. Wskazał tutaj na jej nurt, który w miejscu tragedii nie należy do rwących.

Według moich obserwacji z nagrań, w miejscu katastrofy nie było silnego nurtu. Nurkowie schodzili pod wodę, dlatego myślę, że te ciała nie zostały bardzo szybko przeniesione dalej. Bardzo istotna w tym przypadku jest też pora zdarzenia. Do tragedii doszło nocą, więc na pewno stanowiło to duże utrudnienie dla ratowników. Zlokalizowanie miejsca w takich przypadkach jest o wiele trudniejsze - dodaje dowódca.

"Są duże szanse na znalezienie wszystkich ciał"

Jak podaje NBC News, dotychczas udało się odnaleźć ciała 40 uczestników katastrofy. Łukasz Panasiuk przekazuje nam, że zgodnie z założeniami kierowanej przez niego jednostki akcje poszukiwawcze z założenia prowadzone są około tygodnia. Następnie zazwyczaj dochodzi do wypłynięcia ciał na powierzchnię. Mimo ogromu tragedii, do której doszło w USA, jego zdaniem, są duże szanse, że uda się chociaż odnaleźć ciała wszystkich jej uczestników.

W wielu przypadkach, miejsce odnalezienia osoby, znajduje się w odległości kilku kilometrów od miejsca zdarzenia. Oceniając realnie, jeżeli udało się znaleźć 40 osób, myślę, że jest spora szansa na odnalezienie wszystkich pasażerów. W procedurach nie ma ustalonego czasu prowadzenia działań. To też jest kwestia fizjologii człowieka i zachodzących procesów. Duże znaczenie ma struktura dna rzeki, jeżeli nie ma żadnych kamieni i większych przeszkód, wówczas poszukiwanie sonarami lub echosondami jest dość precyzyjne.
Służby prowadzą poszukiwania ciał na rzece Potomak
Służby prowadzą poszukiwania ciał na rzece Potomak © Getty Images | Andrew Harnik

Zdaniem Łukasza Panasiuka istnieje prawdopodobieństwo, że w przypadku takiej tragedii ciała mogą się znajdować zarówno pomiędzy elementami samolotu, jak i pod nimi. Jeżeli dochodzi do tej drugiej sytuacji, wówczas istnieją dwie procedury ratownicze.

Pierwsza to procedura poszukiwawczo-ratownicza, w której prowadzimy działania na własnych zasadach, nie musimy czekać na decyzję innych służb. Natomiast, kiedy kończą się działania ratownicze, to może być decyzja organów prowadzących postępowanie. Zapada wtedy decyzja, czy elementy są wyławiane lub nie, a straż pożarna się dostosowuje do poleceń. Po wydobyciu ciał dalsze decyzje podejmuje prokurator - dodał w rozmowie z nami.

Karol Osiński, dziennikarz o2.pl.

Wybrane dla Ciebie
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Brutalny atak na właściciela kebabu w Głogowie. Sprawcy usłyszeli wyroki
Brutalny atak na właściciela kebabu w Głogowie. Sprawcy usłyszeli wyroki
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł