aktualizacja 

Wyszła do pracy i zaginęła. Tajemnicza sprawa Cynthii Anderson

4

Cynthia Anderson urodziła się 4 lutego 1961 roku w rodzinie chrześcijańskich fundamentalistów w Toledo w stanie Ohio. Od 1980 roku regularnie zaczął ją nawiedzać niepokojący sen, w którym była porywana ze swojego domu i mordowana przez nieznajomego mężczyznę. Sen powracał przez następny rok i poruszył Cynthię do tego stopnia, że opowiedziała o nim swojej matce, która uznała jednak, że to nic takiego i zbagatelizowała sprawę. Historię przypomina dla nas Riley24, popularna "wykopowiczka" zajmująca się sprawami kryminalnymi.

Wyszła do pracy i zaginęła. Tajemnicza sprawa Cynthii Anderson
(Youtube.com, astrosleuth The Poet)

Dzień zaginięcia

Rankiem 4 sierpnia 1981 roku Cynthia przyszła do kancelarii prawnej, w której pracowała jako sekretarka. Brązowooka brunetka miała na sobie białą sukienkę z czerwoną lamówką, sandały na obcasie, złoty zegarek i pierścionek z szafirem. Jak zwykle rano była sama, ponieważ jej współpracownicy przychodzili do biura dopiero koło południa. Dla swojego bezpieczeństwa kobieta zawsze zamykała drzwi wejściowe na klucz, a obok jej biurka zamontowano przycisk, który miał uruchomić alarm w sklepie obok, gdyby pojawiły się jakieś kłopoty.

Około południa do kancelarii przyszło dwóch współpracowników Cynthii, którzy natychmiast zauważyli, że coś jest nie tak. Drzwi do biura były zamknięte na klucz, poczta wepchnięta w szczelinę między drzwiami a framugą, klimatyzacja i światło było włączone, a w tle grało radio. Biurko Cynthii było przygotowane do pracy, a książka, którą czytała leżała otwarta na brutalnym fragmencie mówiącym o porwaniu. Nigdzie nie było jednak samej Cynthii. Było to tym dziwniejsze, że zawsze gdy musiała wyjść z biura, naklejała na drzwiach wejściowych kartę z informacją. Tym razem nie było żadnej notatki.

O zaginięciu została poinformowana policja. Z biura nic nie zginęło. Brakowało jedynie kluczyków od samochodu Cynthii i jej torebki. Auto natomiast stało zaparkowane przed budynkiem. Nie było żadnych śladów włamania czy walki. Kobieta nie odbierała telefonów od godziny 10.00, więc najprawdopodobniej o tej godzinie wyszła z kancelarii (dobrowolnie lub nie).

Ucieczka

Rodzina kobiety nie wiedziała dlaczego mogłaby uciec. Ojciec Cynthii opisał ją jako cichą i posłuszną dziewczynę z mnóstwem przyjaciół. Przypomniał sobie również, że kilka tygodni przed zaginięciem zaczęła bardziej dbać o swój wygląd. Przeszła na dietę i wielokrotnie spóźniała się na śniadanie, ponieważ makijaż zajmował jej dużo czasu. Czy chciała uciec z surowego środowiska religijnego?

Z drugiej strony Cynthia miała plany, które bardzo ją ekscytowały. W połowie sierpnia (2 tygodnie po swoim zginięciu) planowała rzucić pracę w kancelarii i rozpocząć naukę w college’u biblijnym, na który miała pojechać ze swoim chłopakiem. Na koncie bankowym zgromadziła sporą sumę, z której nigdy już nie skorzystała. Jej numer ubezpieczenia również nigdy więcej nie został użyty.

Zbrodnia z miłości

Śledztwo wykazało, że 10 miesięcy przed zaginięciem Cynthii ktoś napisał na ścianie przy jej biurze „I Love You Cindy – By GW”. Napis widoczny był przez pół roku a następnie został zamalowany, jednak kilka tygodni później pojawił się ponownie. Policjanci przesłuchali kilka osób o inicjałach GW, w tym konserwatora, który miał klucze do biura, jednak nikogo nie można było powiązać z zaginięciem. Nie wiadomo nawet czy napis miał z nim cokolwiek wspólnego.

Dzień przed zaginięciem w biurze przebywał niejaki Larry Mullins. Mężczyzna zeznał, że Cynthia odebrała dwa telefony od niezidentyfikowanej osoby. Kobieta była wyraźnie poruszona, wyglądała na zdenerwowaną lub przestraszoną. Larry zapytał czy wszystko w porządku, na co Cynthia odpowiedziała, że było już kilka takich telefonów. Nie powiedziała kto dzwonił ani w jakiej sprawie.

Anonimowa wskazówka

Miesiąc po zaginięciu, we wrześniu 1981 roku, na policję zadzwoniła anonimowa kobieta, która twierdziła, że wie gdzie jest Cynthia. Kobieta mówiła szeptem, a jej głos brzmiał jakby się bała. Wyznała, że Cynthia jest przetrzymywana w piwnicy „białego domu”. Na pewnej ulicy miały stać trzy domy należące do tej samej rodziny, która aktualnie przebywała poza miastem. W mieście pozostał jednak ich syn, który miał być odpowiedzialny za porwanie kobiety i przetrzymywanie jej w piwnicy środkowego domu. Informatorka nie podała jednak adresu, a gdy policjant zaczął wypytywać ją o nazwisko powiedziała, że musi kończyć i rozłączyła się. Kilka minut później ponownie zadzwoniła, ale wkrótce znów się rozłączyła. Nigdy więcej nie zadzwoniła. Nie wiadomo czy informacja była prawdziwa. Policjanci starali się zlokalizować „biały dom”, jednak nigdy im się to nie udało.

Nakrotyki

Po zaginięciu Cynthii 9 osób zostało oskarżonych o handel narkotykami. Wiele osób podejrzewa, że kobieta znała jedną z nich, a mianowicie Josego Rodrigueza Jr. Kancelaria, w której pracowała Cynthia, kiedyś go reprezentowała. Mężczyzna spotykał się w biurze ze swoim obrońcą, Richardem Nellerem.

W 1995 roku Rodriguez miał sprawę w sądzie dotyczącą handlu narkotykami. Podczas rozprawy jeden ze świadków zeznał, że Rodriguez przyznał mu się do zabicia Cynthii. Mężczyzna miał w ten sposób wysłać wiadomość do Nellera, który jego zdaniem nie reprezentował go należycie podczas poprzedniego procesu. Inna wersja mówi, że Cynthia podsłuchała rozmowę między mężczyznami, dowiedziała się za dużo i dlatego została zabita. Świadek został jednak uznany za niewiarygodnego i nie ma żadnych dowodów potwierdzających udział Rodrigueza w zaginięciu kobiety. Niemniej zarówno Rodriguez, jak i Neller, odbywają obecnie wyroki za handel narkotykami.

Inni podejrzani

Policja podejrzewała również, że w zaginięcie Cynthii zamieszani byli Anthony i Nathaniel Cook, którzy w latach 80. zamordowali w Ohio co najmniej 9 osób. Mężczyźni nie przyznają się jednak do porwania kobiety. Funkcjonariusze podejrzewali także innego skazanego przebywającego w więzieniu w Ohio, którego personaliów nigdy nie podano do wiadomości publicznej. Niestety tutaj również brakuje dowodów.

Sprawa zaginięcia Cynthii Anderson nigdy nie doczekała się oficjalnego rozwiązania. Matka kobiety zmarła w 1982 roku, a jej ojciec w 2008. Siostra Cynthii twierdzi, że koszmary jej siostry o porwaniu były przeczuciami jej podświadomości.

Przeczytaj też inne teksty Riley24 w o2.pl:

Więcej o Riley24 znajdziesz tutaj.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić