Zabrał psa na Rysy. "Szczyt głupoty"
Nagranie turysty wspinającego się na Rysy z yorkiem wywołało burzę w internecie. "Szczyt głupoty" - podsumował krótko autor filmiku. Dyskusja o odpowiedzialności w górach znów nabiera tempa.
Najważniejsze informacje
- Tatrzański przewodnik opublikował nagranie turysty z yorkiem na Rysach.
- Internauci podzieleni w ocenie sytuacji.
- Regulamin Tatrzańskiego Parku Narodowego zakazuje wprowadzania psów na szlaki.
Marcin Kijowski, znany tatrzański przewodnik, opublikował w mediach społecznościowych nagranie, które szybko stało się tematem gorącej dyskusji. Wideo przedstawia turystę wspinającego się na Rysy z małym yorkiem. Pan Marcin zwrócił uwagę właścicielowi psa.
- A co Panu to przeszkadza? - zapytał właściciel małego pieska. W skrócie i pomijając łamanie prawa, nie ma zgody na znęcanie się nad zwierzętami - podkreśla przewodnik tatrzański.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Coraz częściej wybierają Zakopane. Policjant mówi, kiedy muszą interweniować
Pod postem pojawiły się setki komentarzy. Wielu internautów wyraziło oburzenie, podkreślając, że psy mogą stresować dzikie zwierzęta i zaburzać ekosystem. "Ja tylko zapytam po raz enty, gdzie jest straż parkowa?" – napisał jeden z użytkowników. "Brak słów, patelnia, rozgrzane skały" - zwraca uwagę inny internauta.
Nie zabrakło jednak głosów broniących turysty. "Psu nie dzieje się krzywda, a poza tym nie jest wasz" – stwierdził jeden z komentujących. Inny dodał, że choć jest to łamanie prawa, piesek radzi sobie dobrze. "Widać że piesek się doskonale bawi i bardzo to lubi, pewnie nie pierwszy szczyt razem zdobywają" - czytamy w komentarzach.
Regulacje w Tatrach
Regulamin Tatrzańskiego Parku Narodowego jasno zakazuje wprowadzania psów na szlaki. Zakazy te mają na celu ochronę unikalnego ekosystemu, w tym roślinności i dzikich zwierząt, które są wrażliwe na obecność obcych gatunków.
W innych polskich parkach narodowych, takich jak Karkonoski czy Park Narodowy Gór Stołowych, psy są dozwolone, ale tylko na smyczy i pod pełną kontrolą właściciela. Eksperci przypominają, że zakazy wynikają z troski o przyrodę, a nie są jedynie administracyjnym wymysłem.