Zabrał psa na Rysy. "Szczyt głupoty"
Nagranie turysty wspinającego się na Rysy z yorkiem wywołało burzę w internecie. "Szczyt głupoty" - podsumował krótko autor filmiku. Dyskusja o odpowiedzialności w górach znów nabiera tempa.
Najważniejsze informacje
- Tatrzański przewodnik opublikował nagranie turysty z yorkiem na Rysach.
- Internauci podzieleni w ocenie sytuacji.
- Regulamin Tatrzańskiego Parku Narodowego zakazuje wprowadzania psów na szlaki.
Marcin Kijowski, znany tatrzański przewodnik, opublikował w mediach społecznościowych nagranie, które szybko stało się tematem gorącej dyskusji. Wideo przedstawia turystę wspinającego się na Rysy z małym yorkiem. Pan Marcin zwrócił uwagę właścicielowi psa.
Jacek Kopczyński nie zaprosi Patrycji Markowskiej na ślub. Ożeni się jeszcze w tym roku? "Święta spędzę z narzeczoną, a może żoną" (WIDEO)
- A co Panu to przeszkadza? - zapytał właściciel małego pieska. W skrócie i pomijając łamanie prawa, nie ma zgody na znęcanie się nad zwierzętami - podkreśla przewodnik tatrzański.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pod postem pojawiły się setki komentarzy. Wielu internautów wyraziło oburzenie, podkreślając, że psy mogą stresować dzikie zwierzęta i zaburzać ekosystem. "Ja tylko zapytam po raz enty, gdzie jest straż parkowa?" – napisał jeden z użytkowników. "Brak słów, patelnia, rozgrzane skały" - zwraca uwagę inny internauta.
Nie zabrakło jednak głosów broniących turysty. "Psu nie dzieje się krzywda, a poza tym nie jest wasz" – stwierdził jeden z komentujących. Inny dodał, że choć jest to łamanie prawa, piesek radzi sobie dobrze. "Widać że piesek się doskonale bawi i bardzo to lubi, pewnie nie pierwszy szczyt razem zdobywają" - czytamy w komentarzach.
Regulacje w Tatrach
Regulamin Tatrzańskiego Parku Narodowego jasno zakazuje wprowadzania psów na szlaki. Zakazy te mają na celu ochronę unikalnego ekosystemu, w tym roślinności i dzikich zwierząt, które są wrażliwe na obecność obcych gatunków.
W innych polskich parkach narodowych, takich jak Karkonoski czy Park Narodowy Gór Stołowych, psy są dozwolone, ale tylko na smyczy i pod pełną kontrolą właściciela. Eksperci przypominają, że zakazy wynikają z troski o przyrodę, a nie są jedynie administracyjnym wymysłem.