Karolina Sobocińska
Karolina Sobocińska| 

Zatrzymali ich w kijowskim metrze. Mieli pluszaka, a w nim pociski

Sabotażyści ujęci w Kijowskim metrze. Grupa dywersantów ukryła w pluszowej zabawce amunicję.

Zatrzymali ich w kijowskim metrze. Mieli pluszaka, a w nim pociski
Metro w Kijowie (PAP)

W sobotę 26. lutego mer stolicy Ukrainy, Witalij Kliczko poinformował, że metro przestaje działać. Wszystko za sprawą rosyjskiej inwazji.

Metro w Kijowie przestało przewozić pasażerów i będzie obecnie funkcjonować jako schron – poinformował wówczas.

Zaapelował również do mieszkańców, by pozostali w domach lub w schronach. Dodatkowo została wprowadzona godzina policyjna.

Atak na dzieci

28 lutego metro wróciło do pracy. Na jednej ze stacji metra pojawili się sabotażyści - podał portal Nexta.

Policji udało się ich schwytać. Według raportu ukraińskich organów ścigania, grupa dywersantów miała pociski ukryte… w pluszowym misiu.

Takich grup spodziewano się od samego początku. Opowieści o rosyjskich agentach przebranych za Ukraińców – w skradzionych mundurach ukraińskiej armii – podsycały zarówno podejrzenia, jak i rosnące poczucie solidarności w Kijowie. 

Wszystkie osoby, które dziwnie się zachowywały poddawano rewizji. Pojawiło się nawet oficjalne ogłoszenie na stronie internetowej Rady Miasta Kijowa, które brzmiało: "Uwaga! Wszyscy cywile na ulicy w czasie godziny policyjnej będą uważani za członków grup dywersyjnych i rozpoznawczych wroga", jak podawał "Politico".

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić