Robotnicy kopali nowy basen. Zaskakujące odkrycie w Zielonej Górze
Niesamowite odkrycie w Zielonej Górze. Jak poinformował Lubuski Konserwator Zabytków, podczas budowy kąpieliska natrafiono na "skrzynię skarbów". W środku znajdowały się monety, porcelana i wiele innych cennych przedmiotów.
Lubuski Konserwator Zabytków poinformował o niezwykłym znalezisku w Zielonej Górze. Podczas budowy kąpieliska miejskiego przy ul. Botanicznej natrafiono na "skrzynię skarbów". Zgłoszenie wpłynęło do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków we wtorek 7 lutego. Kilka dni temu poinformowano o zawartości tajemniczej skrzyni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bezcenny skarb we wrocławskiej kurii. Po latach okazał się kiepską podróbką
Co było w "skrzyni skarbów" z Zielonej Góry? Jak informuje Iwona Lewandowska z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, natknięto się na skrzynię metalową. Zawierała ona "depozyt w postaci przedmiotów, prawdopodobnie mających dużą wartość sentymentalną dla ludzi, do których należał ów skarb".
Zielona Góra. "Skrzynia skarbów" znaleziona podczas budowy
Przedmioty, o których mowa, to m.in. wyroby z porcelany, biżuteria, szklane fiolki czy pojemniki. Jest również "pudełko z widocznym napisem SEDOBROL, zawierające w środku prawdopodobnie wyciąg z korzenia lubczyku w tabletkach".
W skrzyni zdeponowano także dokumenty lub gazety, prawdopodobne, że również zdjęcia, lecz na etapie wstępnego rozpoznania nie dało się ich zidentyfikować, ze względu na destrukcyjny stan zachowania - czytamy na Facebooku.
Jak podaje Lubuski Konserwator Zabytków, szczególnie interesujące są monety. Oto ich pełna lista:
- 1/2 kronenthalera z 1766 roku, pochodząca z Niderlandów Austriackich,
- 5 marek z Cesarstwa Niemieckiego z 1901 roku,
- 2 franki Francuskie z 1923 roku,
- moneta pochodząca z Indii Brytyjskich z 1891 roku.
W miejscu znalezienia skrzyni, podczas oględzin nie zaobserwowano żadnych reliktów obiektów murowanych oraz innych przedmiotów o wartości kulturowej. Skrzynia została zabezpieczona, a następnie przekazana zostanie do muzeum - dodaje Iwona Lewandowska.