Dantejskie sceny w komunikacji miejskiej. "Nie mam ochoty tego słuchać"

Podróże miejską komunikacją nie zawsze są usłane różami. Czasami współpasażerowie świadomie, bądź też nie, potrafią mocno uprzykrzyć przejazd innym. Portal "Gazeta.pl" porozmawiał z mieszkańcami Warszawy, którzy na co dzień jeżdżą tramwajami lub autobusami. Ich opowieści jeżą włos na głowie. Sami zobaczcie!

Zdjęcie ilustracyjne. Zdjęcie ilustracyjne.
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Alexander Filon

Niektóre osoby podróżujące miejską komunikacją sprawiają wrażenie jakby były tzw. "pępkami świata". Nie stosują się do ogólnie przyjętych reguł. Lekceważą wszelkie regulaminy.

Zdarza się, że niesforni pasażerowie głośno rozmawiają przez telefon lub słuchają muzyki. Czasami jedzą produkty wydzielające przykre zapachy. Pchają się na innych współpasażerów, depczą ich lub żądają (nieadekwatnie do sytuacji) natychmiastowego ustąpienia miejsca. To tylko niektóre z sytuacji, jakie można zaobserwować w publicznych środkach transportu.

Podróżni mówią, że to frustrujące. Takie sceny dzieją się w komunikacji zbiorowej

O temacie pisze portal "Gazeta.pl", który porozmawiał z kilkoma mieszkańcami Warszawy. Osoby te na co dzień podróżują komunikacją miejską. Nie raz były świadkami gehenny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bezmyślne zachowanie kobiety. Nagranie z autobusu

"Mam dość wchodzenia do autobusu z wózkiem i proszenia się o miejsce tam, gdzie powinno ono na mnie czekać. Już samo dostanie się do autobusu z wózkiem i dzieckiem pod pachą jest frustrujące" - skarżyła się warszawianka, pani Agnieszka.

Pani Karolina zwracała uwagę na głośne rozmowy w komunikacji. "Wkurzają mnie ludzie, którzy prowadzą w autobusie wielkie dyskusje. Jadą z kimś, kogo znają i zaczynają się mądrzyć. Tonem eksperta o wakacjach w Rzymie czy o konfliktach w pracy. Nie mam ochoty tego słuchać. Poza tym chciałabym zobaczyć ich minę, gdyby zorientowali się, że znam tego, kogo obgadują" - wtórowała.

Natomiast pani Ola wspomniała o przykrej sytuacji, jakiej doświadczyła podczas powrotu z pracy. Tego dnia akurat bardzo źle się czuła. Bolała ją głowa. Czuła, że zaraz zemdleje, więc usiadła. Wtedy pojawiła się około 50-letnia podróżna, która urządziła jej awanturę, że jest za młoda, by zajmować siedzące miejsce. "Mimo to ustąpiłam jej miejsca" - wyjaśniała dla "Gazeta.pl".

Wybrane dla Ciebie
Krzyżówka z wiedzy ogólnej. Tylko mistrz odkryje wszystkie hasła
Krzyżówka z wiedzy ogólnej. Tylko mistrz odkryje wszystkie hasła
Rodzinny spacer zmienił się w dramat. Dzieci pochylały się nad ojcem
Rodzinny spacer zmienił się w dramat. Dzieci pochylały się nad ojcem
Policja przyłapana. "To będzie podwójna kara". Ostra reakcja
Policja przyłapana. "To będzie podwójna kara". Ostra reakcja
To on szuka "złotego pociągu". Właśnie się ujawnił
To on szuka "złotego pociągu". Właśnie się ujawnił
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop