"Mandarynki z Marsa" niebezpiecznym trendem. Ekspertka ostrzega
Na TikToku coraz częściej można spotkać... "świecące mandarynki". Niektórzy nawet chwalą się, że po zrobieniu "mandarynek z Marsa" zjedli owoce. Takie praktyki zdecydowanie odradza prof. Katarzyna Siuzdak.
Coraz więcej osób podejmuje wyzwanie "mandarynki z Marsa". Zasady tej "zabawy" są bardzo proste. Chodzi o to, by wbić w mandarynkę zimne ognie, a następnie je podpalić.
Gdy iskry dochodzą do mandarynki, owoc robi się czerwony. Niektórzy porównują go do koloru planety Mars.
Internauci nagrywają to "wyzwanie", a później publikują na TikToku. Co szczególnie niepokojące, zdarzają się tacy, którzy po "zabawie" jedzą mandarynkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rząd Tuska odpartyjni spółki? "W pełni odpolitycznić gospodarki nie można"
"Mandarynki z Marsa". Ekspertka ostrzega
Profesor Katarzyna Siuzdak, znana propagatorka nauki i aktorka bloga Science Mission, ostrzega przed takimi "zabawami". "Droga Autorko, drogi Autorze treści wszelakich w SoMe, zastanów się jakie zabawy proponujesz dla dzieci, czym się dzielisz, a co jest mało bezpieczne, bo ktoś może po prostu Ciebie naśladować i to się może źle skończyć" - napisała na Instagramie.
To, że Tobie się nic nie stało, masz z tego frajdę, nie znaczy, że tak będzie z Twoimi naśladowcami. Sztuczne ognie i wszelkie pirozabawki to nie są wcale "idealne" rzeczy do zabawy - dodała.
Dużo zdrowia Wam życzę i cieszenia się z tych fajnych chwil, które Was spotykają. PS. I do świętowania nie trzeba wcale aż tylu związków chemicznych - podsumowała.