Paweł i Magdalena Adamowiczowie. Ich związek był i będzie niezwykły

Magdalena Adamowicz jest dziś na ustach wszystkich. Jej publiczny występ dwa dni po tragicznej śmierci męża wzrusza do łez. Choć bez wątpienia cierpiała, z wielką godnością i spokojem mówiła, czego życzyłby sobie prezydent. Łączyła ich miłość, która dla wielu była inspiracją.

Magdalena i Paweł Adamowiczowie tworzyli udane małżeństwo przez 20 lat
Źródło zdjęć: © East News
Karolina Błaszkiewicz

"Ciągle jesteśmy rodziną"
Poznali się u schyłku lat 90. na Uniwersytecie Gdańskim. Paweł Adamowicz był wtedy asystentem na Wydziale Prawa, Magdalena Abramska studentką. Ślub wzięli w 1999 roku. W 2003 r. na świat przyszła ich córka Antonina. Iwona Stankiewicz, nauczycielka i niedawna kandydatka do Rady Miasta Gdańska, wysłała im gratulacje. Prezydent, świeżo upieczony tata, odpisał:

"Bardzo dziękujemy za okazaną nam pamięć oraz ciepłe słowa. Jako młodzi rodzice jesteśmy niezwykle dumni i szczęśliwi. Narodziny córeczki napełniają nas i nasze rodziny wielką radością. Niewątpliwie macierzyństwo i ojcostwo nałoży na nas nowe obowiązki. Wierzę jednak, że wysiłek rodzicielski nagrodzony zostaje, jak żaden inny, ogromną satysfakcją oraz uczuciem dumy i radości".

Stankiewicz podzieliła się tą odpowiedzią 17 stycznia 2019 r. Trzy dni po tragicznych wydarzeniach na finale WOŚP w Gdańsku. Prezydent osierocił dwie córki. Trudno wyobrazić sobie, co czuje dziś Magdalena Adamowicz. Nie zdążyła się pożegnać, w chwili tragedii przebywała w USA. Mimo ogromnego bólu i żałoby zdecydowała się wyjść do gdańszczan, którzy żegnali włodarza. Chwilę wcześniej na Facebooku zamieściła ostatnie wspólne zdjęcie. "Ciągle jesteśmy rodziną. Kochanie, jesteś ciągle w naszych sercach, w naszych umysłach, i w naszych uściskach" – napisała.

W rozmowie z Wirtualną Polską rzeczniczka prezydenta Magdalena Skorupka-Kaczmarek wypowiadała się w tym samym tonie. – Kochał swoją rodzinę. Kochał pracę, miasto i rodzinę. Teraz ostatnio był z nimi kilkanaście dni razem na wakacjach świątecznych w grudniu. To chyba był jego najdłuższy urlop z rodziną. W kalendarzu wpisał już następny taki urlop z żoną i dziećmi – ujawniła. Dodała, że miał świetny kontakt z córkami. – Kochał i rozpieszczał młodszą Tereskę. Z Antoniną, starszą, łączyła go niesamowita więź. "Tunia" potrafiła już na różne tematy debatować, dyskutować. Widać było, że są bardzo charakterologicznie podobni – opowiadała.

"Jak się kogoś kocha…"
Adamowicz chroni swoją prywatność, o czym świadczy choćby fakt, że przez 20 lat kadencji męża, udzieliła się w mediach tylko dwa razy. W wywiadzie dla trójmiejskiej "Wyborczej", po pytaniu jak prezydent zachowywał się po powrocie z pracy, odpowiedziała: "Często wkurzony. Denerwuje się na brak wiedzy i profesjonalizmu. Albo na to, że coś się nie udało. Wraca i wisi na telefonie. Nie poddaje się". Zaznaczała, że wiedział, co jest dla niego priorytetem.

– Gdy wraca, a jeszcze nie śpią nasze dzieci, to jest tak fajnie, że szybko odpuszcza sprawy zawodowe. Córki rzucają mu się na szyję, robią coś razem i napięcie uchodzi. Wtedy obowiązkowo on czyta bajki na dobranoc, a tak się już wyszkolił, że mógłby audiobooki nagrywać – mówiła. Podkreślała, że choć większość obowiązków rodzinnych spoczywało na jej barkach, to nigdy nie miała poczucia, że jest ze wszystkim sama. Prezydent angażował się w życie rodzinne na tyle, ile mógł. Był obecnym ojcem. Wystarczyło posłuchać 15-letniej Antoniny, która razem z mamą wyszła do ludzi po jego odejściu. – Ja ciebie tatusiu bardzo kocham. Na zawsze – słuchaliśmy poruszeni.

Z wypowiedzi Magdaleny można wywnioskować, że jej związek był relacją partnerską. Ona nie wyobrażała sobie spełniać się bez jego wsparcia, tak jak i on bez jej obecności nie doszedłby tak daleko. Kiedy 10 listopada 2018 r. 53-latek rozpoczął piątą kadencję w roli włodarza Gdańska, stwierdziła na Facebooku, że "jak się kogoś kocha i ufa i jak ludzie się przyjaźnią i szanują, to muszą się wspierać!". Przyjaciele i mieszkańcy miasta dodawali: "Magdalena Adamowicz - wielki szacunek dla Ciebie. Bez twojej pomocy, siły i wyrozumiałości Paweł by nie wygrał!".

Na dobre i złe
Magdalena nigdy nie narzekała, stała przy mężu – na dobre i na złe. Nie wyczuwało się w tym fałszu czy politycznej kalkulacji. Profil prezydenta na Facebooku puchł od rodzinnych zdjęć. Mimo długiego stażu, para sprawiała wrażenie niezwykle w sobie zakochanej. Oglądając fotografie z publicznych wyjść, spotkań albo te zrobione chwilę po ostatnim zwycięstwie Adamowicza, wydaje się, że to był bardzo zgrany duet.

We wspomnianym wywiadzie dla "Wyborczej", żona prezydenta broniła go jak lwica, gdy niektórzy wytykali mu posiadanie wielu mieszkań. – Woleliby, żeby prezydent nic nie miał i mieszkał w rozpadającym się baraku lub wszystko przepisał na żonę. Ale są też tacy, którzy doceniają dobre zarządzanie majątkiem własnym, bo tak też rządzi w mieście – odpowiadała na zarzuty. Sama w politykę raczej się nie mieszała. Dawała znać, co sądzi, m.in. na Facebooku, pisząc o niezawisłości sądów czy prawach społeczności LGBT. Ale w domu Adamowiczów to nie były najważniejsze tematy.

"Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni.... czy znacie to uczucie? Pierwszy raz mi się przytrafiło, że obie córki wyjechały na wakacje. Przez tydzień będziemy sami. Ciekawa jestem co wtedy porabiacie? Czy przeżywa się drugą młodość?" – pytała znajomych w social mediach latem ubiegłego roku. Ktoś zauważył: "Kiedy patrzę na obecną aktywność Pawła, to myślę sobie, że niewiele macie z 'wolnej chaty'". Odpowiedziała: "Prawda". Z drugiej strony, wracając do wspólnych zdjęć pary czy z dziećmi, przychodzi myśl, że zarówno on, jak i ona czerpali z rodzinnego życia pełnymi garściami.

Epilog
– Niewyobrażalne jest to dla ludzi, że nienawiść może być tak wielka. Pamiętacie go uśmiechniętego, zagadującego ludzi na ulicy. Chciał, żeby to miasto było dla wszystkich. Dla niego nie miało znaczenia to, jaki kto ma kolor skóry i kogo kocha. Proszę, żeby taka atmosfera w Gdańsku była – mówiła Adamowicz tłumowi, który oddawał hołd jej zmarłemu mężowi.

Te słowa są rozdzierające, a jednocześnie każą myśleć, że miłość Adamowiczów wcale nie kończy się wraz ze śmiercią prezydenta. Ona trwa, czego byliśmy właśnie świadkami i – można zakładać – że jeszcze wiele razy z "ich" strony jej doświadczymy.

Zobacz także: Słowa prezydenta Pawła Adamowicza, które zapamiętamy na zawsze

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Pokaz siły Korei Północnej. Testy obserwował sam Kim Dzong Un
Pokaz siły Korei Północnej. Testy obserwował sam Kim Dzong Un
TCS w Oberstdorfie: pięciu Polaków na starcie. Kot trafił na Wąska w parze KO
TCS w Oberstdorfie: pięciu Polaków na starcie. Kot trafił na Wąska w parze KO
Ocenił rozmowy Trumpa z Zełenskim. "Żadnych dowodów na postęp"
Ocenił rozmowy Trumpa z Zełenskim. "Żadnych dowodów na postęp"
Politolog o rozmowach Trump–Zełenski: europejski plan pokoju nie przejdzie w Moskwie
Politolog o rozmowach Trump–Zełenski: europejski plan pokoju nie przejdzie w Moskwie
Już 30 grudnia. Synoptycy zapowiadają "efekt jeziora"
Już 30 grudnia. Synoptycy zapowiadają "efekt jeziora"
Daniel Fried: bez większej presji USA na Putina nie będzie końca wojny
Daniel Fried: bez większej presji USA na Putina nie będzie końca wojny
Wcześniej niż zapowiadano. Chiny zaczęły manewry wojskowe
Wcześniej niż zapowiadano. Chiny zaczęły manewry wojskowe
Pomoc przyszła na czas. Niezwykła świąteczna akcja ratunkowa
Pomoc przyszła na czas. Niezwykła świąteczna akcja ratunkowa
Wyniki Lotto 28.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 28.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Posiadłość robi wrażenie. Tu Trump przyjął Zełenskiego
Posiadłość robi wrażenie. Tu Trump przyjął Zełenskiego
Czesi policzyli. Tyle Polacy wydają na wakacje. "Zaskoczyła nas"
Czesi policzyli. Tyle Polacy wydają na wakacje. "Zaskoczyła nas"
Zabawa dzieci w Tatrach. Bulwersujące nagranie
Zabawa dzieci w Tatrach. Bulwersujące nagranie